SPS Politechnika Częstochowa po bardzo ciekawym pięciosetowym pojedynku pokonała w sobote KS Piast Szczecin. Początek meczu nie zapowiadał tak optymistycznego zakończenia. Na szczęście dziewczyny po raz kolejny udowodniły, że są drużyną z charakterem i potrafią walczyć do końca..
Już początek pierwszego seta pokazał, że obie drużyny plasują się w czołówce tabeli i o zwycięstwo nie będzie łatwo. O wiele lepiej zaczęły jednak rywalki, które po chwili prowadziły 2:4. Gra była jednak w miarę wyrównana i prowadzenie zaczęło się zmieniać jak w kalejdoskopie. Rywalką przewagę udało się osiągnąć dopiero w połowie seta (15:17). Nie utrzymały jej zbyt długo, bowiem bardzo skutecznie grała Edyta Węcławek, która kończyła większość akcji. Bardzo źle wyglądało natomiast przyjęcie w zespole SPSu. Znakomicie wykorzystał to Piast, który po serii mocniejszych zagrywek objął ponownie dwupunktowe prowadzenie (20:22). Nasze siatkarki jeszcze raz poderwały się do walki i udało im się doprowadzić do remisu po 22. Rywalki nie dały jednak za wygraną i ostatecznie wygrały seta do 23.
W drugiej partii było widać, że SPS stracił chęć do gry. Przez całego seta gospodyniom tylko raz udało się wyjść na prowadzenie (9:8). W naszej drużynie, identycznie jak w pierwszym secie były ogromne problemy z przyjęciem. Rywalki, dzięki mocnym zagrywkom dobywały punkty seriami. Przy stanie 13:15 dla Piasta o czas dla częstochowskiego zespołu poprosił Rafał Bogus. Uwagi trenera nie przyniosły jednak żadnych skutków. Mogło się wydawać, że nasze siatkarki nie za bardzo wiedzą co robią na boisku. Gdy rywalki zdobyły 19 punkt trener zdecydował się na zmianę – na boisku pojawiła się Beata Fortuna, która zastąpiła Edyte Węcławek. Rywalki zdobyły kolejne dwa punkty i Edyta wróciła na boisko. Przez całego seta trudności z rozegraniem miała Weronika Kaczmarek, a nasze skrzydłowe albo starały się nieskutecznie mijać blok rywalek, albo posyłały piłkę za końcowe linie boiska. Piast wygrał tego seta 18:25 i większość kibiców zgromadzonych w sali Politechnik ogarnął niepokój..
Humory poprawiły się równocześnie z rozpoczęciem 3 seta. Widać było, że SPS chce walczyć. Najważniejsza była zdecydowana poprawa przyjęcia po naszej stronie. Po ataku Izy Kasprzyk Politechnika wyszła na trzypunktowe prowadzenie (7:4). Rywalki dogoniły nasz zespół i doprowadziły do remisu po 10. Było to jednak już wszystko, na co było stać zespół gości w tym secie. SPS powiększał swoją przewagę, a Piast czekał już chyba tylko na koniec tej partii. Dzięki poprawi przyjęcia o wiele łatwiejsze zadanie miała Weronika Kaczmarek, która gubiła blok Piasta i ułatwiała zadanie skrzydłowym. Częstochowianki zaczęły także mocniej zagrywać, co przyniosło efekty w postaci kilku punktów, zdobytych bezpośrednio z zagrywki (Fedorów, Węcławek, Kaczmarek). Seta zakończyła skutecznym atakiem ze skrzydła Agnieszka Starzyk.
Set czwarty to powtórka z trzeciego. Nasze zawodniczki grały jak natchnione, a rywalki w żaden sposób nie potrafiły ich zatrzymać. W tym secie Piast coraz częściej zatrzymywał się na częstochowskim bloku. Gdy przy stanie 21:15 z krótkiej zaatakowała Magda Fedorów, wszyscy byli już myślami przy ostatniej odsłonie meczu, ponieważ wygrana tego seta była pewna. Ostatecznie po troszkę słabeszej końcówke SPS wygrał do 21.
Ostatnia partia meczu od początku była bardzo wyrównana. Po autowym ataku Fedorów, rywalki prowadziły 1:3. Częstochowianki po skutecznych atakach Izy Kasprzyk i Agnieszki Starzyk doprowadziły do remisu po 4. Od tego momentu gra zaczęła się toczyć punkt za punkt. Obie drużyny grały praktycznie bezbłędnie. Na boisku bardzo widoczne były Ola Król i Edyta Węcławek. Ola zdobyła atakiem 7 punkt dla SPSu, a Edyta swoim blokiem 9 i przewaga nad Piastem wynosiła 2 oczka. Przy stanie 10:9 z obejścia zaatakowała Król, a w następnej akcji ze skrzydła Węcławek. Piast starał się jednak cały czas dotrzymać kroku Politechnice. W pewnym stopniu mu się to udało, ponieważ obronił 3 piłki setowe. Szanse na dalszą walkę zaprzepaścił autową zagrywką, która dawała SPSowi 15 punkt w 5 secie i końcowe zwycięstwo 3:2.
Mecz napewno podobał się licznie zgromadzonym w sali Politechnik kibicom. Aby osiągnąć ten końcowy sukces znakomicie musiała zagrać cała drużyna. I tak właśnie zagrała. Nie ma więc sensu kogoś szczególnie wyróżniać, ponieważ każda z dziewczyn włożyla w to zwycięsto ogromny wysiłek. Miejmy więc nadzieję, że za tydzień w Chorzowie dziewczyny zaprezentują się tak samo dobrze, jak dzisiaj w trzech ostatnich partiach.
W sobotę na sali było słychać, czego po tym sezonie spodziewają się kibice. A jak będzie? Zobaczymy. Ale wszyscy dobrze wiedzą, że apetyt rośnie w miare jedzenia…
SPS Politechnika Częstochowska – KS Piast Szczecin 3:2 [23:25, 18:25, 25:17, 25:21, 15:12]
SPS w składzie: Kasprzyk, Starzyk, Fedorów, Król, Węcławek, Kaczmarek.