W środowy wieczór siatkarze AZSu Częstochowa z trudem pokonali beniaminka Polskiej Ligi Siatkówki – Resovię Rzeszów, która przyjechała do Częstochowy w mocno osłabionym składzie, 3-1 ( 22:25; 25:22; 25:23; 25:16 )…
Edward Skorek postanowił wykorzystać mecz ze słabszym rywalem i dał szanse zawodnikom rezerwowym, którzy jednak nie spełnili jego oczekiwań. Rzeszowianie przyjechali w mocno osłabionym składzie, ponieważ większość podstawowych zawodników jest kontuzjowana.
W pierwszym secie częstochowianie zagrali nieco ospale, co wykorzystała drużyna gości. Podobnie jak w niedzielnym meczu siatkarze AZSu popełniali zbyt dużo błędów własnych. Nie mogli sobie poradzić z blokiem rzeszowian, którzy walczyli jak równy z równym, mimo iż grali w rezerwowym składzie. Ostatecznie set zakończył się przegraną gospodarzy 22:25.
Druga partia to już lepsza gra Akademików, aczkolwiek nie zadowalająca. Wyróżniającym się zawodnikiem był siejący zamieszanie w szeregach gości mocną zagrywką Michał Winiarski, który powraca do formy po przebytej kontuzji. Częstochowianie wypracowali sobie dużą przewagę, wydawałoby się, że wystarczającą na tyle, aby spokojnie zakończyć seta na swoją korzyść. Na drugą przerwę techniczną oba zespoły schodziły przy prowadzeniu gospodarzy 16:9. Jednak w dalszej części tego seta podopieczni trenera Skorka popełniali błędy w przyjęciu, co niekorzystnie odbiło się na wystawie Jakuba Oczki. Siatkarze Resovii zbliżyli się punktami do gospodarzy, jednak tym razem to Akademicy zachowali więcej zimnej krwi w końcówce i wygrali seta 25:22.
Trzeci set był ponownie bardzo dobry w wykonaniu Michała Winiarskiego, który napsuł krwi rywalom atomową zagrywką. Z początku walka toczyła się punkt za punkt, ale później częstochowianie wyszli na 3-punktowe prowadzenie 14:11. Nerwy puszczały trenerowi drużyny z Rzeszowa, która nie dawała sobie rady z coraz lepiej grającymi gospodarzami. I tym razem AZSiacy okazali się lepsi od beniaminka wygrywając seta 25:23.
W czwartej partii Edward Skorek zdecydował się na wpuszczenie podstawowych graczy, co było widoczne już od pierwszej piłki tego seta. Na pierwsza przerwę techniczną siatkarze AZSu schodzili prowadząc 8:0! Bardzo dobrze zaprezentował sie młody środkowy – Bartek Gawryszewski, który kilkakrotnie, efektownie zablokował rywali. Widoczne było też wejście Krzysztofa Gierczyńskiego, który swoimi atakami ze skrzydła nie dawał najmniejszych szans drużynie gości. Przewaga częstochowian utrzymała się do końca i ostatecznie AZS wygrał seta 25:16, a cały mecz 3-1.
Po rozegraniu zaległych spotkań siatkarze AZSu Częstochowa zajmują trzecie miejsce w tabeli z dorobkiem 14 punktów, tuż za AZSem Olsztyn (15 pkt.) i Skrą Bełchatów (16 pkt.).
Podczas meczu kibice AZSu , poprzez brak jakiegokolwiek dopingu, zaprotestowali przeciwko działaniom zarządu klubu, oraz zatrudnianej przez niego ochrony, mającym na celu prowokowanie i znieważanie fanów częstochowskiego klubu!
W najbliższym czasie, jeżeli zaistniały konflikt na linii kibice-zarząd nie zostanie zażegnany, fani biało-zielonych będą kontynuować protesty, być może w bardziej zdecydowany sposób.
autor: Daniel Łuczak
Wypowiedzi pomeczowe:
Michał Winiarski (przyjmujący AZS-u):
Myślę, że w pierwszym secie się za bardzo rozluźniliśmy, później graliśmy już na miarę swoich możliwości. Rywale zaryzykowali zagrywką i to im się udało, a później to myślę, że już kontrolowaliśmy grę. Resovia postawiła dziś bardzo trudne warunki, ale wynik był 3:1. My Skrze też postawiliśmy trudne warunki, a przegraliśmy 3:0. Wynik jest wynikiem.
Jan Such (trener Resovii):
Nigdy trener nie może być zadowolony jak przegrywa mecz. Ja mogę powiedzieć, że jestem zadowolony. Graliśmy bez trzech środkowych, bez Sławka Gerymskiego, w ośmiu ludzi. Graliśmy bardzo fajnie, myślę, że stworzyliśmy fajne widowisko dla publiczności, która się fajnie bawiła. Był taki punkt 18:15 gdy Edek [trener Skorek – red.] musiał wystawić wszystkie armaty. Było 18:15 gdyby Sergiej Żywołożny kiwnięcie Szymańskiego puścił mogło być również. Dużo krzywdy nam zrobił Winiarski, który wspaniale zagrywał. Częstochowa zagrała bardzo spokojnie, poprawnie. Ja jestem zadowolony z postawy moich zawodników, my mamy się utrzymać w lidze. Za tydzień w Bełchatowie będzie bardzo ciężko, ale później będziemy walczyć z Radlinem i mam nadzieję, że spełnimy nasze zadanie.
Edward Skorek (trener AZS-u):
Myślę, że ten mecz miał dwa oblicza. Wiadomo, że są mecze gdzie trzeba wypróbować zespół, który nie miał jak do tej pory możliwości gry. Grali zawodnicy, którzy są zmiennikami. Prosiłem ich na odprawie przedmeczowej o pełną koncentrację, bo to daje pewien obraz naszej siły, naszego zaplecza i tego czy możemy na tych ludzi liczyć. Stało się inaczej, potraktowali zespół z Rzeszowa jak mistrzowie świata, a to mistrzostwo trzeba udowadniać na parkiecie, a nie poza. Przykro też, że ludzie, którzy są w tym zespole nie spełniają pewnych warunków. Trzeba się zastanowić co dalej z tymi ludźmi, bo my nie możemy grać tylko szóstką, bo w sześciu to my nie ugramy zbyt wiele, zwłaszcza, że liga jest bardzo długa, a kontuzje się zdarzają. Z tego powodu ja próbuję wielu wariantów nie tylko w tym meczu ale też w meczach towarzyskich czy w meczach ze słabszymi przeciwnikami. Na pewno należą się chłopakom brawa za determinację. Później jak już graliśmy w normalnym składzie Michał Winiarski rzeczywiście grał świetnie w zagrywce, Grzesiek Szymański, który wszedł również dobrze zagrał. Krzysiek Gierczyński i Bartek [Gawryszewski – red.] pozytywnie i agresywnie blokiem. To są te aspekty, które dają mi jakąś nadzieję, że ci ludzie nie są w tym zespole na darmo tylko wnoszą coś do gry.
wypowiedzi notował Paweł Kowalik