Po zakończeniu meczu XV kolejki spotkań Polskiej Ligi Siatkówki, pomiędzy Wkręt-metem Domex AZS Częstochowa a PZU AZS Olsztyn odbyła się konferencja prasowa. Obecni na niej byli kapitanowie oraz trenerzy obu zespołów. Zachęcamy do zapoznania się z ich opiniami na temat wczorajszego spotkania. Przypomnijmy, że w meczu tym zwyciężyli siatkarze z Olsztyna, w stosunku 3:1.
Paweł Papke:
Bardzo się cieszymy z trzech punktów. Przede wszystkim zależało nam, żeby Częstochowa nie powiększyła swojego dorobku i nie dogoniła nas w tabeli. Po trzecim secie byliśmy już pewni, że mamy co najmniej jeden punkt. Na szczęście zachowaliśmy więcej spokoju. Mieliśmy więcej odwagi i pewności siebie w końcówce pierwszego seta i w końcówce czwartego seta. Chłopaki z Częstochowy mieli już znaczną przewagę. Niestety trochę ich prostych błędów zdecydowało, że to my wygraliśmy te dwa sety, które okazały się decydujące dla całego meczu. Troszkę słabiej graliśmy dzisiaj w obronie i w zagrywce, natomiast blokiem perfekcyjnie. Nie przypominam sobie meczu, żebyśmy tak poblokowali rywali. I tym elementem Częstochowę cały czas wybijaliśmy z rytmu, nie mogli się poczuć pewni siebie. Myślę, że ten element zadecydował, że wygraliśmy dzisiaj za trzy punkty. Cieszy nas to, że zrewanżowaliśmy się za porażkę u siebie, a po drugie cały czas mamy kontakt punktowy z Bełchatowem. Cały czas liczymy na rozstawienie przed play-off’ami z pierwszego miejsca.
Krzysztof Gierczyński:
Zagraliśmy dzisiaj słabsze spotkanie i nie wiem dlaczego gramy raz lepiej, raz gorzej. Gdybyśmy dzisiaj zagrali dobrze to na pewno wynik byłby zupełnie inny. Natomiast drużyna z Olsztyna dobrze przygotowała się taktycznie do tego meczu i było widać, że tą taktykę realizują. Z kolei u nas było z tym różnie. W decydujących momentach, w końcówce pierwszego seta, kiedy prowadziliśmy pięcioma punktami nie potrafiliśmy nic skończyć. W zasadzie to nie Olsztyn wygrał a my tego seta przegraliśmy. Seta który otwierał cały mecz i później trudno było nam sie pozbierać. Nasza gra wyglądała słabo, nie zagraliśmy dobrych zawodów.
Ireneusz Mazur, trener PZU AZS Olsztyn:
Ciesze się bardzo ze zwycięstwa i to zwycięstwo przynosi nam dużo satysfakcji. Bardzo chcieliśmy wygrać, dobrze przygotowywaliśmy się do tego spotkania, zarówno taktycznie jak i mentalnie. Ale tak to bywa, jeżeli grają dwa wyrównane zespoły, o podobnym potencjale i o takich samych ambicjach to często jest tak, że zespół gospodarzy przegrywa to spotkanie, czego przykładem byliśmy my w pierwszej rundzie i na dowód tego Częstochowa, która dzisiaj przegrała u siebie. Dwa zespoły, które stanęły dzisiaj na przeciwko siebie można porównać do bokserów. Każdy wykonał serię ciosów. My byliśmy o ten jeden czy dwa ciosy skuteczniejsi, bądź też mieliśmy więcej szczęścia w końcówkach. W zespole z Częstochowy widać dobrą pracę trenera (Brokking’a – przyp. red.). Jest to zespół groźny dla każdego, trudny do przewidzenia. Oczywiście zdarzają się słabsze momenty i to niestety jest urok naszych rozgrywek. Ale to tym bardziej podnosi rangę naszego zwycięstwa i nie umniejsza to w niczym wartości drużyny z Częstochowy. Ogromnie się cieszę ze zwycięstwa!
Arie Cornelis Brokking:
Przede wszystkim gratuluje trenerowi drużyny przeciwnej. Moim zdaniem dzisiejszy mecz to był taki mecz, który powinien się skończyć w pięciu setach. Dzisiaj mieliśmy dwa problemy: pierwszym był Paweł Papke, który grał bardzo inteligentnie i przede wszystkim bardzo skutecznie. Drugim problemem był brak drugiego atakującego. Adrian Patucha w środę skręcił kostkę i nie miałem zbyt dużego pola manewru, jeżeli chodzi o zmianę. Niestety w końcówce meczu Brook’a Billings’a łapały skurcze i musiał zejść. Na nasze nieszczęście zawodnik, który go zastąpił (Riley Salmon – przyp. red.) nie poradził sobie w tej sytuacji.
Zapis konferencji sporządził Szymon Szlendaka.