W sobotnie, ciepłe i słoneczne popołudnie, na stadionie przy Limanowskiego, wicelider tabeli, Raków Częstochowa pokonał Lechię Zielona Góra 4:0. W tym meczu zwycięstwo podopiecznych trenera Roberta Olbińskiego ani przez moment nie było zagrożone. Gospodarze w pełni kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń i jak najbardziej zasłużenie zainkasowali trzy punkty. Jak do tego doszło? O tym po kolei.
Raków Częstochowa spotkanie zaczął od zdecydowanych ataków na bramkę Łukasza Twarowskiego. Już w 1 minucie gospodarze wykonywali rzut wolny, po strzale Pawła Kowalczyka, bramkarz gości sparował piłkę. W pierwszej części gry to Raków pewnie prowadził grę. Raz po raz, zapędzając się pod bramkę gości. W 13 minucie ładna akcja Rakowa, w której minimalnie przestrzelił Piotr Mastalerz. Goście tylko raz w pierwszej odsłonie zagrozili bramce, kapitana Rakowa Grzegorza Cyrulińskiego. W 16 minucie po strzale lidera klasyfikacji strzelców, Emila Drozdowicza bramkarz Rakowa pewnie wyłapał piłkę. W 20 minucie Raków mógł objąć prowadzenie. Po ładnej akcji, Damian Sołtysik znalazł się oko w oko z bramkarzem gości i zbyt długo zwlekając z oddaniem strzału, został zablokowany przez Szeląga. Minutę później trybuny Rakowa się ożywiły, ponieważ główny arbiter spotkania zauważył rękę w polu karnym gości i pewnie wskazał na „ wapno”. Do piłki podszedł jak dotąd pewny wykonawca „ jedenastek” i… niestety, piłka po strzale Piotra Trepki uderzyła w słupek. Nadal 0:0. Raków w pierwszej odsłonie, częściej utrzymywał się przy piłce i stwarzał sobie raz po raz znakomite okazje. Szczęście do częstochowian uśmiechnęło się w 33 minucie, kiedy to po rzucie rożnym „ bitym” przez Miłosza Bieleckiego, w zamieszaniu podbramkowym najwięcej zimnej krwi zachował…Piotr Trepka i głową umieścił piłkę w bramce obok bezradnego Twarowskiego. Była to nie jako rehabilitacja Trepki, za wcześniejszy nie wykorzystany rzut karny. Brawo!! Raków prowadził 1:0 i taki też wynik utrzymał się aż do końcowego gwizdka pierwszej części gry.
W drugiej odsłonie obraz gry nie uległ zmianie. Nadal stroną przeważającą byli gospodarze, którzy już w 56 minucie podwyższyli wynik na 2:0. Po kapitalnej akcji całego zespołu, Grzegorz Skwara, ładnym, technicznym strzałem pokonał bramkarza zielonogórzan. Częstochowianie poszli za ciosem, 58 minuta i…atomowy strzał Piotra Bańskiego z za pola karnego o mało co nie złamał poprzeczki! Goście chcieli za wszelką cenę strzelić gola honorowego. 120 sekund po strzale „Bani”, Grzegorz Cyruliński wygrywa pojedynek sam na sam z Łuszkiewiczem. W 80 minucie gry nastąpiła konsternacja wśród kibiców Rakowa. Wprowadzony kwadrans wcześniej Rafał Stefański otrzymuje drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną i musi opuścić boisko. Ale ta sytuacja Rakowa nie zniechęciła do dalszych ataków. W 83 minucie gry rajd na miarę stadionów świata, przeprowadza Tomasz Foszmańczyk, Popularny „Fosa” strzela trzeciego gola i tym samym podwyższa wynik na 3:0 dla częstochowian. Pięć minut później po akcji Grzegorza Skwary, zostaje On powalony na ziemię w polu karnym przez Twarowskiego i… druga „ jedenastka” dla gospodarzy. Do piłki ustawionej na „ wapnie” podchodzi pozyskany przed rundą wiosenną, Przemysław Korytkowski i pewnym strzałem pokonuje bramkarza gości. 4:0 dla Rakowa! Częstochowianie dwa gole strzelili grając w dziesięciu przeciw jedenastu Lechitom. To świadczy o klasie Rakowa. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie i Rakowianie pewnie i przede wszystkim zasłużenie pokonali Lechię Zielona Góra, będąc zespołem dojrzalszym piłkarsko i bardziej zdeterminowanym.
10.05.2008, Częstochowa
Raków Częstochowa – Lechia Zielona Góra 4:0 (1:0)
Gole dla Rakowa: Piotr Trepka 33’, Grzegorz Skwara 56’, Tomasz Foszmańczyk 82’, Przemysław Korytkowski 87’.
Sędzia: Grzegorz Dubiel: Kraków
Widzów: 1500.
Raków: Cyruliński – Mastalerz (74 min Mastalerz), Trepka, Żebrowski, Kowalczyk, Lenartowski, Bielecki (46 min Gliński), Skwara, Foszmańczyk, Bański (65 min Stefański), Sołtysik (83 min Korytkowski).
Trener: Robert Olbiński.
Lechia Zielona Góra: Twarowski- Zawadzki, Szeląg, Wojtysiak, Łuszkiewicz, Górecki, Wierzbicki( 74 min Kiliński), Świtaj, Świniarek, Drozdowicz, Dorniak( 46 min Kojder).
Trener: Jarosław Miś.
Mecz na głosy:
Jarosław Miś (trener Lechii Zielona Góra): Popełniliśmy zbyt dużo błędów indywidualnych, żeby wywieźć z tak doświadczonym zespołem pozytywny wynik dla nas. Raków i Gorzów będą chcieli do końca zdobyć maksymalną ilość punktów. Wygra ten kto popełni jak najmniej błędów w tych pięciu kolejkach.
Robert Olbiński (trener Rakowa Częstochowa): Wygraliśmy zasłużenie ale był to dla nas ciężki mecz. Dobrze, że tą jedną bramkę strzeliliśmy do przerwy. Lechia wtedy musiała się odkryć i później strzeliliśmy kolejne. Martwi mnie jednak sytuacja z kartkami, bo dwóch zawodników będzie musiało pauzować. Musimy sprawdzić różne ustawienia, bo dwóch chłopaków wypada z 18-stki meczowej z racji kartek.
Grzegorz Skwara (piłkarz Rakowa Częstochowa): Fajnie, że wygraliśmy i dalej gonimy Gorzów. Może na koniec nam się uda i to my będziemy pierwsi. Musimy też na wyjazdach zacząć zdobywać punkty.
Przemysław Korytkowski (piłkarz Rakowa Częstochowa): Strzeliłem pierwszą bramkę w Rakowie i mam nadzieję, że nie ostatnią. Może już teraz będzie lepiej. Mecz był dosyć ciężki jak i przeciwnik.
Piotr Trepka (piłkarz Rakowa Częstochowa): Bardzo się cieszę, że się zrehabilitowałem po nie strzelonym karnym. Mecz się ułożył tak jak tego chcieliśmy. Byliśmy dzisiaj bardzo zmotywowani chcemy dalej wszystko wygrywać. Nie ma w tej lidze już łatwych meczów i nie możemy sobie pozwolić już na błędy.
Fotorelacja ze spotkania do obejrzenia >>TUTAJ<<