Poniżej przedstawiamy wywiad z nowym dyrektorem sportowym klubu Rakowa Częstochowa, Panem Gothardem Kokottem, w którym opowiada On o tym w jaki sposób został mianowany na to stanowisko, przybliża On także swoją osobę młodszej grupie fanów Rakowa oraz opowiada także , swoją wizję funkcjonowania częstochowskiego klubu.
Przemysław Pindor: Panie Dyrektorze, przede wszystkim gratuluję zostania nowym dyrektorem sportowym Rakowa. Proszę opowiedzieć, jak do tego doszło.
Gotthard Kokott: 31 lipca dopołudnia przyjechał do mnie aktualny prezes Rakowa, Pan Waldemar Borkowski przez bardzo długi okres rozmowy, chciał On żebym Ja do klubu przyszedł a Ja w jakiś sposób będąc aktualnie wolnym człowiekiem zgodziłem się. Choć musiał mi przedstawić czym miałbym się zajmować w Rakowie. Zarząd funkcjonuje na tej samej zasadzie, ale jak znamy statutowe sprawy musi się odbyć Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie, które wybierze cały nowy zarząd wraz ze wszystkimi wiceprezesami, który będzie mógł rządzić przez najbliższy okres czasu.
Przemysław Pindor: Proszę pokusić się o przybliżenie swojej osoby zwłaszcza młodszym fanom Rakowa.
Gotthard Kokott:Z Częstochową jestem związany od 1968 roku. Do Częstochowy przyjechałem z Gliwic, gdzie byłem wówczas zawodnikiem Piasta. Dnia 2 stycznia 1968 roku stałem się zawodnikiem Rakowa. W Częstochowie założyłem rodzinę i to miasto stało się moim drugim domem. Grałem w Rakowie do 1974 roku jako zawodnik. Natomiast w tym nieszczęsnym roku doznałem bardzo poważnej kontuzji, która spowodowała zakończenie przeze mnie kariery zawodniczej. Będąc jeszcze zawodnikiem, ukończyłem kurs instruktora na AWF-ie w Katowicach. Był to kurs trenerski. Będąc kontuzjowanym zawodnikiem, do współpracy namówił mnie trener Basiński, chciał On żebym był Jego asystentem w Rakowie. W sezonie 1985/1986 po raz pierwszy samodzielnie prowadziłem pierwszy zespół Rakowa, który był wtedy w trzeciej lidze. Po tym okresie pracowałem także w juniorach młodszych i starszych. Największym moim sukcesem jako szkoleniowca było zdobycie z drużyną juniorów młodszych zdobycie wicemistrzostwa Polski w 1993 roku. W 1996 roku, prowadziłem pierwszoligowy zespół Rakowa. Po odejściu z Rakowa pracowałem także w Zawiszy Bydgoszcz. Po odejściu z Zawiszy powróciłem do Rakowa, ale powrót był smutny, bo drużyna była wtedy kompletnie rozbita i w efekcie zostaliśmy zdegradowani. Pracowałem później w Ruchu Radzionków, byłem także trenerem Lotnika Kościelec, MKS-u Myszków, Włodara Częstochowa i Jury Niegowa. W sezonie 2001 związałem się z klubem piłki halowej: Clearexem Chorzów. Współpraca z tym klubem była wprost wzorowa. Mile wspominam ten okres i można powiedzieć że od roku 2008 roku, byłem całkowicie wolnym człowiekiem aż do 31 lipca, kiedy to Pan Waldemar Borkowski zaproponował mnie funkcję dyrektora sportowego. Zgodziłem się, ponieważ Raków był tym klubem któremu najwięcej zawdzięczam. Z tym klubem jestem cały czas związany uczuciowo. Daje wszystko co jest możliwe, zarówno swoje umiejętności jak wiedzę aby ten klub zaistniał na piłkarskiej mapie Polski.
Przemysław Pindor: Czym będzie się Pan zajmował w klubie? Nad jakimi głównymi sprawami będzie Pan sprawował „ pieczę”?
Gotthard Kokott: Na dzisiejszy dzień, moja rola w tym klubie wiąże się ze sprawami organizacyjnymi. Jeżeli chodzi o sprawy szkoleniowe, to w pierwszej drużynie mamy dwóch trenerów, mamy w klubie rezerwę, juniorów młodszych, makroregion i OZPN, trampkarzy młodszych i starszych i mamy dwie grupy młodzików. Raków jeśli chodzi o pracę z młodzieżą, to jest czołówka krajowa. Tym trenerem, który najwięcej zawodników wychował i poświęcił najwięcej zdrowia, to jest Zbigniew Dobosz. Współpracuje z nim od dłuższego czasu, Andrzej Samodurow, który do naszego klubu przyszedł jako zawodnik. Mamy dobranych uważam bardzo dobrze, Rafała Woszczyka i Dariusza Dobosza.
Przemysław Pindor: Do końca sierpnia jest otwarte „ okienko transferowe” dla klubów piłkarskich z całej Europy. Czy do pierwszej drużyny Rakowa, dołączą nowi gracze i czy kadra zostanie wzmocniona, m.in. o bramkostrzelnego napastnika, bo takiego w chwili obecnej brakuje.
Gotthard Kokott: Ja uważam, że zmiany nie powinny następować w tym okresie gdzie jest rozpoczęcie sezonu. Zmiany powinny następować albo na zakończenie sezonu albo w okresie zimowym. Jeżeli chodzi o nowych nabytków, to najpierw trzeba zacząć od jednej rzeczy: jest nowy prezes, musi być walne zebranie. Kupując zawodnika trzeba mieć odpowiednie fundusze. W okresie przygotowawczym powinien być przegląd nowych nabytków. Ten okres już minął. Ja ze swojej strony( miałem kilka epizodów z niektórymi zawodnikami), ja dysponuję trzema nazwiskami do konsultacji. Musze najpierw porozmawiać z trenerem, czy On takich zawodników widzi do przeglądu. Z mojego punktu widzenia, to trenerzy powinni wystąpić z inicjatywą, kogo Oni widzą, kogo Oni proponują. Ten termin jeszcze jest, bo do 31 sierpnia. Napewno po niedzieli będę o tym rozmawiał z trenerami. Ja uważam, że klub zatrudnił trenera, który musi odpowiadać jak każdy trener za kadrę zawodniczą, za poziom meczy. Sytuacja jest poważna, bo mamy w dwóch meczach jeden punkt. My gramy dla kibiców. Jeżeli My będziemy grali dobrze, jeżeli będziemy mieli odpowiednią drużynę, ta atmosfera będzie na pewno lepsza. Musimy zrobić wszystko, zarówno od strony organizacyjnej jak i sportowej, żeby wywiązać się z zadań, jaki stawiają przed nami przedstawiciele miasta jak i kibice, którzy licznie przychodzą na nasze mecze. Musimy zrobić wszystko, aby osiągać jak najlepsze wyniki. Uważam, że wyjazdy są nawet dalsze niż w pierwszej lidze.
Przemysław Pindor: Czy będzie Pan miał wpływ na ustalanie pierwszej „ 11” Rakowa. Czy widzi Pan jakieś „ mankamenty”?
Gotthard Kokott: Największym błędem by było, żebym ja sugerował trenerowi co ma wykonać. Mamy trenera, który został przez zarząd wybrany. On musi mieć swobodę pracy, musi mieć komfort psychiczny. Ja znam się na piłce, ja chodziłem na mecze Rakowa. Przeżyłem tyle lat na ławce trenerskiej i nikt za mnie składu nie ustalał. Tego nigdy nikomu nie zrobię.
Przemysław Pindor: Czego Panu życzyć w nowej roli Dyrektora Sportowego?
Gotthard Kokott: W nowej roli, ja uważam że najpierw muszę wszystkie sprawy uregulować. Później współpraca z tymi komórkami co wymieniłem: kibice, drużyna. Wiąże się to z trzema rzeczami: zarząd, trenerzy, zawodnicy. Żeby sprawiać ludziom radość. Żyjemy w tak szybkich czasach, że uśmiech i radość jest mile widziana. Przez sport jest to możliwe, żeby społeczeństwu to przekazać. Jeśli miałoby być tylko, że klub dla klubu to jest trochę za mało. Klub jest po to, żeby ludzie po pracy mogli na to spojrzeć i się związać na całe życie. Zresztą grono ludzi się wiąże z klubem.
Pindor Przemysław:Dziękuję za rozmowę i życzę sukcesów z Rakowem.