:Tuz po wczorajszych zawodach specjalnie dla naszych czytelników przeprowadziliśmy krótkie rozmowy z głównymi bohaterami tego widowiska. Wypowiedzi poszczególnych zawodników prezentujemy poniżej.
Maciej Janowski (Atlas Wrocław, 1. miejsce): – „Swój występ oceniam bardzo dobrze. Szkoda tylko, że nie pobiłem rekordu toru (śmiech). W finale szanse wszyscy mają równe. Sobie daję jakieś może 3 procent? (śmiech).
Michał Mitko (RKM Rybnik, 4. miejsce): -„Występ dobry tylko szkoda, że to nie był finał mistrzostw Polski. Szczerze mówiąc ciężko mi mówić o szansach na dobre miejsce w finale. W Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostwach Polski też miało wyjść dobrze, a tak nie było.”
Adrian Szewczykowski (Stal Gorzów, 5. miejsce):-„Udało się awansować do finału Srebrnego Kasku, jednak ze swojej jazdy nie jestem zadowolony. Spowodowane to jest złym samopoczuciem od rana, ściganie nie sprawiało mi przyjemności. Wygrywałem praktycznie z każdym juniorem w Polsce, tak więc do Rzeszowa jade powalczyć o wygraną.”
Marcin Piekarski (Złomrex Włókniarz Częstochowa, 6. miejsce): – „Dzisiaj moim celem był awans, „wszedłem” do finału, więc jestem zadowolony. Na pewno mogło być lepiej, ale nie chciałem się „szarpać” w tym ostatnim wyścigu, bo ten punkt dawał mi awans. Moje motocykle nie spisywały się dobrze na starcie, ale na dystansie prezentowały się bardzo dobrze. Raczej nie będę nic planować na finał, to zależy od dyspozycji dnia, dopasowania motocykla. I powalczymy o jak najwięcej, a będzie jak będzie”
Patryk Pawlaszczyk (RKM Rybnik, 7. miejsce): -„Występ w moim wykonaniu był słaby. Problemy sprzętowe zaczęły się u mnie w pierwszym biegu, kiedy to rozkręciło się sprzęgło i straciłem pierwszą pozycję. Później cwale też nie szło w górę, w kolejnych biegach nie mogłem dobrze wystartować. No ale wywalczyłem awans. Co prawda był to tzw. „wymęczony awans”, ale będę starał się walczyć o dobrą pozycję w finale. Na finał będę musiał się dobrze przygotować ze sprzętem. I powinno być lepiej niż dzisiaj.
Kamil Brzozowski (GTŻ Grudziądz, 8. miejsce): – „Można powiedzieć, że ostatnio mam wszystkie nieudane występy. W Rybniku miałem dwa zatarcia i nie było na czym jechać. Dzisiaj też bardzo się męczyłem. Nie wiem co się dzieje, ale w następnych zawodach chcę wrócić do Javy i już nie chcę patrzeć na GM-ę. W finale na nic nie liczę, bo jak jechałem do Rybnika, liczyłem na wyższe miejsce, a miałem tak naprawdę pierwsze, ale od końca.
Grzegorz Szyszka (KSM Krosno, 9. miejsce): – „Nie będę ukrywał, że liczyłem na awans. Zatarłem najlepszy silnik, który posiadam. Szkoda na prawdę, bo finał jest w moim rodzinnym mieście. Chciałem się tam też pokazać z jak najlepszej strony. Mam jeszcze taką nadzieję, że uda mi się pojechać. Ponieważ do finału jest jeszcze sporo czasu i może będę miał to szczęście, że niestety wykorzystam czyjeś nieszczęście. Starałem się bardzo. W tym ostatnim biegu liczyłem właśnie na ten jeden punkt minimum, który da mi awans bezpośredni. Później przesiadłem się na drugi motor, którego nie próbowałem. Nie wiedziałem w sumie jak go ustawić. Wyszło jak wyszło, czyli przyjechałem z tyłu i koniec. Trzeba żyć dalej.”
Sławomir Pyszny (RKM Rybnik, 11. miejsce): – „Dopiero w ostatnim biegu dopasowałem sprzęt, całe zawody źle dobierałem przełożenia. Szkoda, bo szanse na awans były, nawet tor był wzorowo przygotowany.”
Wypowiedzi zebrali: Aleks Jovičić & Norbert Giżyński