Dromet AJD Częstochowa bez problemu rozprawił się z Żakiem Nowy Sącz. Nasze koszykarki należy pochwalić za dobrą współpracę i determinację mimo niezagrożonego prowadzenia. Świetnie częstochowskiej publiczności przedstawiły się Katarzyna Juchniewicz i Martyna Stasiuk.
Początek jednak zapowiadał wiele emocji. Rywalki szybko objęły prowadzenie, a chaos w szeregach Drometu zwiastował kłopoty. Trener Urbańczyk musiał interweniować już po kilku pierwszych akcjach, aby uspokoić i ułożyć grę częstochowianek. W drużynie Żaka dobrze grała Iwona Kamińska, ale z czasem przestało to wystarczać. Skończył się w ekipie gospodarzy okres głupich zagrań i podań do nikogo, co zaowocowało objęciem prowadzenia. Dromet po 10 minutach gry prowadził 18:14.
Od II kwarty oglądaliśmy już zupełnie inny mecz. Drometki kompletnie nie dały pograć rywalkom sukcesywnie zwiększając przewagę. Ogromna w tym zasługa Martyny Stasiuk i Katarzyny Juchniewicz, które zdobyły w tej kwarcie razem 18 punktów i kompletnie zdominowały walkę na tablicach. Wynik 29:5 w tej kwarcie i prawie 30-punktowe prowadzenie do przerwy nie zostawiały wątpliwości kto dziś wygra ten mecz.
Po przerwie jednak Dromet nie spuścił z tonu. Nasze koszykarki w dalszym ciągu dominowały i powiększały przewagę. Żak był kompletnie bezradny. Rzuty z nieprzygotowanych pozycji, głupie straty i brak pomysłu na zatrzymanie drużyny gospodarzy to główne grzechy nowosądeckiej ekipy. Wyróżnić można jednak Ilonę Kowalczyk, która jako jedyna podejmowałą walkę. W drużynie Drometu dobrze zagrały Lucyna Kotonowicz i Agnieszka Motyl, które twardą obroną i skutecznymi kontrami dobijały rywalki. W efekcie Dromet prowadził już 64:28
Ostatnia kwarta to znów pokaz gry w wykonaiu duetu Juchniewicz-Stasiuk. Dobra współpraca tych zawodniczek między sobą i z resztą zespołu to optymistyczny znak na rozkręcający się właśnie sezon. Celem naszych koszykarek było zakończenie meczu z trzycyfrowym wynikiem, ale ta rzecz nie udała się Drometowi. Mimo wszystko kompletna dominacja i nadspodziewanie wysokie zwycięstwo z drużyną z Nowego Sącza cieszą zwłaszcza w kontekście zapowiadanej przez trenera walki o awans.
Takich zawodniczek jak Juchniewicz i Stasiuk brakowało w drużynie w poprzednim sezonie i wraz z ich przyjściem zdecydowanie zwiększył się potencjał zespołu. Znacznie gorzej wypadły za to inne nowe zawodniczki, którym brakuje jeszcze zgrania z zespołem. Podobać się jednak mogła Małgorzata Kwiatek, która jest bardzo dynamiczna i nieco niekonwencjonalna. Zdecydowanie jednak może wiele wnieść do gry zespołu.
Dromet AJD Częstochowa – Żak Nowy Sącz 93:37 (18:14; 29:5; 17:9; 29:9)
Dromet:
Juchniewicz 28(1×3), Stasiuk 23, Kotonowicz 14, Dziegiedź 10, Motyl 6, Śliwakowska 4, Kałuża 4, Kupczak 2, Błażejczak 1, Łaskowska 1, Lada 0, Kwiatek 0
Żak:
Kowalczyk 11, Kamińska 8, Ożóg 5, Kozioł 4, Kmak 4, Krężel 3, Sobczyk 2, Durman 0, Obrzud 0, Zając 0
Arkadiusz Urbańczyk – trener Drometu – po meczu:
Zadowolony będę dopiero po końcowym sukcesie. Postaramy się o awans do Ligi Centralnej i kiedy ten plan uda się nam zrealizować to będą powody do zadowolenia. Nie spodziewaliśmy się tak okazałego zwycięstwa dzisiaj. Początek tego nie zapowiadał, to goście objęli prowadzenie. Jest to jednak efekt, że to pierwszy zespół, który w tym sezonie postawił nam obronę strefową i błędy wynikały głównie z tego. Nasz zespół jest jednak kompletny jeżeli chodzi o zmienniczki. Każda, która wchodzi wnosi coś do gry zespołu. Załataliśmy przede wszystkim te dziury, które mieliśmy do tej pory. Ola Kupczak dostała mocne wsparcie w osobie Martyny Stasiuk. Młoda Kasia Kałuża, po której widać, że robi duże postępy. Jest jeszcze Daria Błażejczak, która z biegiem czasu powinna grać tak jak tego oczekujemy, wykorzystując swoje warunki fizyczne.