Za nami pierwsza runda rozgrywek, której zwieńczeniem był rozegrany ostatnio turniej. Większość kibiców narzekała na brak emocji i trudno odmówić im racji. Wszystko jednak wskazuje na to, że runda rewanżowa dostarczy nam spodziewanych wrażeń.
Dromet w meczach rozgrywanych u siebie notował średni wynik 109:51. Dla porównania, na wyjeździe taki wynik to 75:52 i wystarczy spojrzeć na tabelę by zauważyć skąd wzięła się ta różnica. Z dołu tabeli do Częstochowy przyjedzie już tylko Gwarek Pawłowice, a z czołówki wszyscy opróćz Siemaszki Piekary. Czeka nas przede wszystkim rewanżowe starcie za porażkę w Rzeszowie, oraz mecze z zespołami z Krakowa. Zarówno Korona II jak i Wisła III uległy Drometowi minimalnie i postarają się poszukać punktów w Częstochowie.
Taki układ terminarza pozwala także na zadanie pytania czy Drometowi uda się dograć rundę zasadniczą z zaledwie jedną porażką na koncie? Przed sezonem bilans 21-1 mogliby zakładać tylko ultraoptymiści ale dziś wydaje się to być całkiem realny scenariusz. Przy zachowaniu odpowiedniej koncentracji, zwłaszcza przy meczu z Siemaszką, Dromet powinien odnieść komplet zwycięstw na wyjeździe. Ciężej będzie z meczami u siebie, ale skoro nasze koszykarki wygrywały na wyjazdach to będą faworytkami na własnym terenie. Najciekawsze spotkanie szykuje nam się 1 marca kiedy to Dromet podejmować będzie AZS-MLKS Rzeszów, wicelidera i jedyną drużynę, która pokonała Dromet.
Do półfinałów awansują dwie najlepsze drużyny z ligi. Dromet o awans walczyć będzie głównie z zespołami z Rzeszowa i Piekar. O awans starać się mogą także rezerwy Korony, ale pod warunkiem, że do PLKK awansuje pierwszy zespół. O tym, że nasze koszykarki poradziłyby sobie po awansie można być chyba spokojnym. Ostatni mecz turnieju z Ostrovią pokazał, że w Lidze Centralnej poziom wcale nie jest wygórowany. Na ogół każda tego typu reforma ligowa przynosi wyrównanie poziomu dopiero po kilku latach. Przy zapewnionym wsparciu sponsora i dalszych wzmocnieniach możliwe, że koszykówką żeńską na przyzwoitym poziomie będziemy mogli się cieszyć jeszcze conajmniej kilka lat.