Za nami zwycięskie spotkanie Rakowa z Czarnymi Żagań. Oto co po tym meczu mieli do przekazania obydwaj szkoleniowcy oraz zawodnicy „czerwono-niebliskich”.
Leszek Ojrzyński (trener Rakowa Częstochowa): Tylko trzeba się cieszyć, bo wygraliśmy zdecydowanie to spotkanie. Stworzyliśmy kilka sytuacji. Przed pojedynkiem postawiliśmy sobie trzy cele: wygrać, zagrać na zero z tyłu i strzelić bramkę ze stałego fragmentu gry. Chłopcy wykonali to w stu procentach i chwała im za to. Jest się z czego cieszyć, ale tylko dzisiaj, bo od jutrzejszego dnia trzeba już myśleć o następnym spotkaniu, które nas czeka w Wielki Piątek. Dzisiaj mieliśmy takie założenia, żeby wystąpiło czterech napastników w spotkaniu. Wiedzieliśmy jaka będzie aura. Przede wszystkim obrona u nas zaczynała się od linii ataku, dzisiaj dużo zdrowia chłopcy zostawili na boisku. Później jeszcze dwóch zawodników weszło. Pokazaliśmy, że jak jesteśmy razem i jesteśmy drużyną to możemy dużo zrobić. Już dziś widać było, że gra była dobra. Na naszym niebie zawitało słońce i mieliśmy lepsze warunki do treningu, bo wcześniej wiemy doskonale jaka była aura. Mam nadzieję, że będziemy szli dalej i próbowali wygrywać. Oto w tym wszystkim chodzi, a zobaczymy jak to będzie w życiu bo tydzień temu nam się nie udało.
Janusz Kubot (trener Czarnych Żagań): Trudno tutaj cokolwiek powiedzieć. W Częstochowie przegraliśmy wyraźnie. Raków był zdecydowanie lepszą drużyną i składam gratulacje trenerowi. Na pewno inne cele przyświecają Rakowowi, a inne nam i to było dzisiaj widać na boisku.
Bartosz Gliński (zawodnik Rakowa Częstochowa i strzelec jednej z bramek w dzisiejszym spotkaniu): To, że strzeliłem bramkę o niczym nie świadczy. Wiadomo, że trzeba się cieszyć, ale na to zapracowała cała drużyna. Graliśmy systemem 4-4-2, w którym w poprzedniej rundzie nam szło. To dzisiaj było widoczne, bo stwarzaliśmy sytuacje. Pierwszą bramkę strzeliliśmy po stałym fragmencie gry, Tak sobie zakładaliśmy, że będziemy grali na zero z tyłu i tak jak mówię, trzeba się tylko cieszyć z tego zwycięstwa. Myślę, że teraz w Bydgoszczy będzie nam się łatwiej grało niż w poprzednich meczach, bo i gospodarze będą chcieli wygrać ten mecz. Gra z kontry jest naszą silną bronią, także jesteśmy dobrej myśli. Jeśli chcemy awansować to musimy takie mecze wygrywać.
Piotr Bański (kapitan Rakowa Częstochowa): W dzisiejszym spotkaniu zaatakowaliśmy przeciwnika dość agresywnie no i chcieliśmy jak najszybciej zdobyć bramkę. To nam się udało i później kontrolowaliśmy wynik meczu. My w każdym meczu walczymy o trzy punkty. Jedziemy do Bydgoszczy z nadzieją i walką o te trzy oczka.