Niestety szczegółowe badania jakim został poddany Nicki Pedersen wykazały najgorszą z możliwych diagnoz. Skutki tego, co miało miejsce podczas półfinału DPŚ na torze w Vojens są znacznie poważniejsze niż przypuszczano.
Początkowo lekarze orzekli, iż Pedersen doznał oparzeń drugiego stopnia. Jednak rzeczywisty stan zawodnika znacznie przerasta wstępne opnie.
-„Specjaliści stwierdzili, że oparzenia trzeciego stopnia zajmują obszar od trzech do czterech centymetrów. Tym samym muszę poddać się zabiegowi chirurgicznemu. Ma on polegać na transplantacji skóry aż w trzech miejscach.- mówi zrozpaczony Nicki Pedersen.
Rzecz jasna tak poważna operacja wiąże sie z długą przerwą w startach. Mimo to Pedersen wciąż nie wybrał pomiędzy leczeniem, a jazdą.
-Lekarz stanowczo odradza mi jakikolwiek kontakt z motocyklem, ponieważ może mieć to poważne skutki. Istnieje ryzyko infekcji oraz pojawienia się stanu zapalnego, a nawet gronkowca. – zdradza zawodnik, po czym dodaje – Do tego wciąż dręczą mnie bóle. Muszę podjąć wyjątkowo trudną decyzję.
-„Jeśli zdecyduję się na operację będę musiał pogodzić się z brakiem startów przez dłuższy czas. Pierwsze pięć dni po zabiegu będę mógł tylko wychodzić do toalety. Następnie przez blisko dwa lub trzy tygodnie moje nogi muszą pozostać w spoczynku. Najbardziej obawiam się absencji w cyklu Grand Prix.”
Źródło: duńskie media