Po ostatniej porażce w Gdańsku częstochowskie „Lwy” napewno będą chciały pokazać sie z jak najlepszej strony. W tym seoznie atut własnego toru okazuje się niezwykle ważny, ale rywale z Wrocławia tanio skóry nie sprzedadzą.
Mimo braku Sebastiana Ułamka faworytem będa gospodarze. Nie można jednak zapominać, że największy as Atlasu, Jarosław Hampel, bardzo dobrze czuje się na torze przy ulicy Olsztyńskiej. Zapomnieć nei można także o takich zawodnikach jak Hans Andersen i Tomasz Gapiński. Na szczęście oprócz tej trójki reszta żużlowców spisuje się poniżej oczekiwań. Krzysztof Słaboń, Piotr Świderski, a zwłaszcza Robert Miśkowiak zawodzą w tym sezonie. Z tego powodu jedne z faworytów do medali w tym roku stracił troszkę na sile i plasuje się w środku stawki. Jak do tej pory nasi żużlowcy jednak wykorzystywali przewagę własnego toru i wygrali oba tegoroczne mecze przy Olsztyńskiej. W niedziele o 15 przekonamy się czy znów wykorzysta.