Zwycięstwo w ostatnich sekundach!

Wygraną zanotowali podopieczni Jerzego Brzęczka w swoim miejmy nadzieję, ostatnim meczu towarzyskim przed czekającym nas już albo dopiero za tydzień startem rundy wiosennej.


Samo spotkanie z zajmującą szóste miejsce na półmetku rozgrywek w trzeciej lidze w grupie opolsko – śląskiej mogło się podobać. Było rozgrywane w bardzo szybkim tempie z wieloma okazjami tak z jednej jak i z drugiej strony.

Na pewno na taki stan rzeczy miała wpływ bardzo dobra postawa częstochowian, którzy zagrali niezwykle ambitnie natomiast goście zawiesili drugoligowcom wysoko poprzeczkę.

Bramka, która otworzyła wynik spotkania padła dopiero w drugiej odsłonie. Po centrze Czerwińskiego z narożnika pola karnego, ” jak spod ziemi” wyrósł Krzysztoporski i z bliska, uderzeniem głową pokonał Mateusza Żebrowskiego. Cała sytuacja miała miejsce w 68 minucie.

Po tej stracie gola przyjezdni ruszyli do odrabiania strat i coraz częściej gościli pod bramką Rakowa. Sztuka ze zdobyciem wyrównującego gola udała im się dopiero w 78 minucie, kiedy pięknym, mierzonym strzałem w samo okienko bramki Brusia popisał się Stanisław Wróbel i wyrównał stan meczu. Była to bramka z cyklu „stadiony świata”.

Gol strzelony przez gości wyraźnie uskrzydlił ich i w końcówce meczu mieli oni jeszcze dwie sytuacje, po których mogli strzelić kolejne gole.

Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się remisem, na strzał rozpaczy z za pola karnego zdecydował się Nocuń.

Po Jego uderzeniu piłka zatrzepotała przy słupku Oleśniewicza, a szczęśliwy strzelec utonął w objęciach kolegów. Chwilę potem arbiter główny odgwizdał koniec spotkania.

W drużynie Rakowa z powodu drobnego urazu nie wystąpił Sławomir Ogłaza.

W zespole gości od 60 minuty spotkania na boisku wystąpił były zawodnik Rakowa Częstochowa, Mateusz Bukowiec a do 88 minuty na placu gry przebywali Stanisław Wróbel oraz Grzegorz Lekki, którzy swoje największe piłkarskie sukcesy świetowali w przeszłości na boiskach ekstraklasy.

13.03.2010, g.12:15, Częstochowa:

Raków CzęstochowaLZS Leśnica 2:1, (0:0)

1:0: Krzysztoporski 68′

1:1: S.Wróbel 78′

2:1: P.Nocuń 90′

Sędziował: Paweł Kuban (Częstochowa). Widzów: 50.

Raków Częstochowa: Szramowiat (46′ Bruś)- Mastalerz, A.Pluta (46′ Krzysztoporski), Hyra. P.Kowalczyk, Witczyk (46′ Czerwiński), Lenartowski, Ł.Kowalczyk, Kmieć (46′ A.Świerk), Gajos (60′ P.Nocuń), Zachara (46′ Nabiałek). Trener : Jerzy Brzęczek.

LZS Leśnica: M. Żebrowski (74′ Oleśniewicz)- Surowiak, Bachor (88′ Michoń), Lekki (88′ Brzozowski), Gajowski (74′ Dzieniszewski), Dyczek (74′ Kotysz), Gwiaździński (60′ Bukowiec), Kierdal (74′ Szyndzielorz), Łysoń (60′ Sadowski), S.Wróbel (88′ Ryncarz), Chojnowski (60′ Gładkowski). Trener: Dariusz Kaniuka.

Piłkarz meczu: Artur Lenartowski (Raków Częstochowa).

Mateusz Bukowiec dla Częstochowskiego Portalu Sportowego:

Spotkanie było dziś rozgrywane w trudnych warunkach ale to i tak były One najlepsze w jakich mogliśmy zagrać. Przegraliśmy chociaż końcowy wynik nie odzwierciedlał całego meczu. Myślę, że mecz był na remis a Raków wykorzystał nasze błędy, są w wyższej lidze to musza tak robić.

Jak wspominam okres gry Rakowie? Myślę, że nie zrealizowaliśmy postawionego celu jakim był awans. Myślę, że z punktu widzenia tego sportowego, dla rozwoju chłopaków był to dobry okres bo do końca sezonu nie mogliśmy na nic narzekać.

Tak się zdarza niestety, nie wszystko w sporcie da się przewidzieć. Wszyscy chcieliśmy to osiągnąć ale nie wyszło. Ze wszystkimi byłymi kolegami z Rakowa jestem cały czas w kontakcie, od czasu do czasu rozmawiamy. Słyszałem, że w klubie dzieje się coraz lepiej i myślę, że ten najgorszy okres już przeszedł także powoli idzie to wszystko do przodu i w przyszłości będą widoczne tego efekty.

Myślę, że natomiast w Leśnicy organizacyjnie i sportowo idziemy do przodu. W samym klubie powstaje coś nowego i fajnego, Wszystko idzie w dobrym kierunku bo jest od kogo się uczyć. Jest Stasiu Wróbel, który strzelił dzisiaj świetną bramkę, jest też Grzesiu Lekki, jest też wielu takich zawodników przy których można podnieść poziom sportowy i się rozwijać.

Ja postawiłem na to, żeby regularnie grać, na razie nie narzekam mimo iż w dzisiejszym meczu zagrałem troszkę mniej bo pauzuję za żółte kartki ale myślę że będzie dobrze.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *