Bojowe nastawienie zawodników Włókniarza

Podczas gdy w Polsce ruszyły rozgrywki ligowe zawodnicy częstochowskiego Włókniarza dalecy są od walki w Speedway Ekstralidze. Za sprawą przełożonych meczy z Polonią Bydgoszcz oraz w Zielonej Górze „Lwy” ściganie rozpoczną dopiero 18 kwietnia meczem z na własnym torze Tauronem Azoty Tarnów.



Drużyna z Częstochowy nie cieszy się wysokimi notowaniami, a przez wielu skazywana jest na walkę o utrzymanie. Zdecydowanie wyższe ambicje mają zawodnicy Włókniarza oraz ich trener – Jan Krzystyniak. Jak widzą oni szanse swojej drużyny?

Jan Krzystyniak (trener):
– W pierwszym roku mojej pracy zdobyłem z Włókniarzem trzecie miejsce, w drugim drugie. Trzeci rok pracy i prawem serii chciałoby się mówić o pierwszym miejscu. Trzeba powiedzieć sobie, że nazwiska nie jeżdżą. Mamy w tym sezonie niewiadomą, mówią że nadzieja jest matką głupich, ja jednak wierzę i mam nadzieję, bo gdyby nie to dałbym sobie już spokój z żużlem. Nie rozkładam rąk już na wstępie, tylko podchodzę do tego tak, że chcę wygrywać. Wykonując swoją pracę chcę to robić jak najlepiej i tak będzie również w tym roku, aby naszym zawodnikom jeździło się dobrze na częstochowskim torze. Nie ukrywam, iż mam cel wygrać wszystko co tylko się da w Częstochowie.

Rune Holta:
– Bardzo się cieszę, że wróciłem do Częstochowy, ponieważ spędziłem tu kilka fantastycznych lat, najlepszych w swojej karierze. Dlatego zrobię wszystko co mogę, aby ta drużyna osiągnęła jak najlepszy wynik, a przede wszystkim utrzymała się w lidze. Do sezonu jestem przygotowany bardzo dobrze, wszystko jest poukładane jak należy. Postaram się poprowadzić Włókniarza tak, aby kibice byli zadowoleni. Bardzo ważnym jest to, że musimy pracować jako drużyna. Jeżeli będziemy wygrywać i przegrywać razem, a w razie problemów nie będzie szukania winnego, tylko nadzieja na lepsze wyniki, to wtedy będzie dobrze. Musimy zawsze trzymać się razem.

Tai Woffinden:
– Mogę zapewnić, że będziemy przygotowani do walki w lidze, wiele jednak zależeć będzie od przygotowania toru. Jeżeli będzie on taki sam na każde zawody to jesteśmy w stanie tak się do niego przystosować, że wygramy tutaj z każdym przeciwnikiem. Nie odczuwam presji z powodu faktu, iż będę musiał zastąpić tych, którzy odeszli zimą. Będę się starał robić to ze wszystkich sił, na 110 procent. Jestem gotów na najcięższą walkę i jazdę w każdym dniu

Peter Karlsson:
– Chciałem dalej kontynuować karierę w Ekstralidze, a zawsze wiedziałem, że Częstochowa jest dobrym miejscem, klub jest dobrze prowadzony. Nie miałem żadnych problemów z tym, żeby podpisać tu kontrakt. Oczywiście chciałbym jeździć na takim poziomie jak Nicki czy Greg. Wiem, że to bardzo trudne, ale będę robił wszystko co mogę, by osiągać dobre wyniki. Zespół nie jest stawiany w roli faworytów, ale dla nas to może i lepiej. Wokół nas jest cisza i nie ma dużej presji. Jestem przygotowany na to, aby osiągnąć sukces z tą drużyną. Myślę, że możemy być bardzo mocni na własnym torze, jednak by tak było w zespole musi być dobry duch, dobra atmosfera. Na pewno nie jesteśmy faworytem Ekstraligi, ale powinniśmy utrzymać się w lidze. Czuję się na siłach pociągnąć tę drużynę do przodu. Uważam, że jestem w stanie zrobić wszystko to, co jest potrzebne by spełnić oczekiwania.

Jonas Davidsson:
– Teraz będę jeździł z lwem na piersi. Wraz z początkiem sezonu z pewnością dobrze poznam tutejszych kibiców. Do tej pory miałem małą styczność z nimi. Oczywiście jak przyjeżdżałem do Częstochowy miałem okazję zobaczyć ten żywiołowy doping. Chciałbym, aby współpraca na linii zawodnik- kibic ułożyła się wzorowo. Właśnie w Częstochowie chcę osiągać o wiele lepsze wyniki. Mam nadzieję, że to miejsce będzie w pewnym sensie magiczne i wejdę na ten poziom, na który mnie stać. Jestem przygotowany na walkę z każdym. Nie czuję jakiejś wielkiej presji. Wiadomo, że w ubiegłym sezonie był mocny zespół, który zdobył medal. Teraz nastąpiły duże zmiany, a presja na pewno w niczym nie pomoże. Nie ma co rozdzielać medali. Nie jesteśmy stawiani jako faworyci, ale jeśli wejdziemy do szóstki to stać nas będzie na każdy wynik. To właśnie nasz plan minimum, aby czuć się bezpiecznie.

Krzysztof Słaboń:
– Cieszę się bardzo, że w Częstochowie będę reprezentował biało-zielone barwy, będę starał się zrobić jak najlepszy wynik. Mam nadzieję, że i mnie i drużynie się to uda. Sezon pokaże wszystko, myślę że będzie ciekawie. Czuję się na siłach, by startować w Ekstralidze i na pewno nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa. Chcę powrócić i pokazać, że jest jeszcze ten potencjał, żeby robić wyniki. Z klubów Ekstraligi było jeszcze kilka ofert, jednak wybrałem tę propozycję. Od dawna chciałem jeździć w tej drużynie, w końcu doszło to do skutku.

Lewis Bridger:
– Uważam, że Peter Karlsson będzie naszym mocnym punktem. Wskazują na to jego występy w Anglii. Co prawda jest starszym zawodnikiem, ale prezentuje się znakomicie i jest świetnie przygotowany. Podobnie Rune Holta, którego team mi pomaga. Z kolei moja rywalizacja z Taiem powinna przynieść tylko dobry rezultat dla drużyny. Również pozostali zawodnicy są bardzo ambitni, dlatego myślę, ża stać nas na dobry wynik.

Borys Miturski:
– Każdy nas skazuje na spadek, ale my im otworzymy oczy. Pokażemy tym wszystkim ludziom, że każdy z nas może dać z siebie wszystko i jechać na maska. Nie z takich opresji Włókniarz wcześniej wychodził.

źródło: NiceSport.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *