Nie bez problemów częstochowanie pokonali w Janikowie tamtejszą Unię. Mimo dwubrakowego prowadzenia, gospodarze zdołali ich dogonić. Ostatnie słowo należało jednak do niezwykle walczącej ekipy pod batutą Jerzego Brzęczka.
Samo spotkanie rozpoczęło się z 15-minutowym opóźnieniem z powodu złego stanu boiska. A jeszcze kilkanaście godzin przed pierwszym gwizdkiem miało się Ono wogóle nie odbyć!
Mecz był bardzo interesującym widowiskiem i był toczony na grząskiej murawie, na której w niektórych miejscach zalegała woda. Pierwszaa odsłona była wyrównana, ale tylko do 45 minuty, kiedy to przyjezdni w odstępie raptem 60 sekund! strzelili dwa gole. Najpierw po dośrodkowaniu Lenartowskiego z prawej strony piłki nie sięgnął Zachara, ale wszystko poprawił Świerk i było 1:0. Gospodarze nie zdążyli ochłonąć po pierwszym straconym golu, a na tablicy świetlnej widniał już rezultat 2:0. Po centrze Mastalerza najwyżej wyskoczył Lenartowski, który z bliska pokonał Hołubca.
Goście najwyraźniej podrażnieni wydarzeniami boiskowymi postanowili wziąć sprawy w swoje nogi. Najpierw kontaktową bramkę dla janikowian w 47 minucie Ślifirczyk, który okazał się szybszy od Szramowiata. Po tym golu gospodarze ruszyli do bardziej zdecydowanych ataków. Przyjezdni zaś starali się podwyższyć wynik. Bardzo bliski tego był w 55 minucie Zachara. Po Jego uderzeniu głową pilka mineła bramkę gospodarzy. W 67 minucie był już remis. Po uderzeniu Lisieckiego zdołał jeszcze wybronić strzał ale przy dobitce był już bezradny!
Po tym golu to gospodarze poszli za ciosem i byli bardzo bliscy wyjścia na prowadzenie. W sobie tylko wiadomy sposób, Szramowiat wybronił w sytuacji „oko w oko” ze Ślifirczykiem. Całe zdarzenie miało miejsce w 69 minucie.
Końcówka meczu to już koncertowa gra częstochowian, którzy całe spotkanie zdołali rozstrzygnąć na swoją korzyść. Najpierw w 83 minucie Lenartowski strzałem z ponad 20 metrów wpakował piłkę do bramki Hołubca. W 89 minucie natomiast strzał Krzysztoporskiego w słupek dobił Paweł Nocuń.
Zwycięstwo częstochowian w Janikowie smakuje znakomicie dlatego, że ostatnią drużyną która ze Stadionu Miejskiego wywiozła komplet punktów było STS Zagłębie Sosnowiec.
Całe spotkanie MLKS Unii Janikowo z częstochowskim Rakowem z trybun oglądał dyrektor sportowy Górnika Zabrze, Tomasz Wałdoch.
Sosnowiczanie wygrali w Janikowie 4:0 a całe zdarzenie miało miejsce…21 kwietnia 2010 roku.
Kolejne spotkanie drużyna Rakowa Częstochowa rozegra w sobotę, 22 maja. O godzinie 17:00 będzie podejmowała aktualnego wicelidera drugiej ligi, grupy zachodniej, KS Górnika Polkowice.
19.05.2010, g.17:15, Janikowo:
MLKS Unia Janikowo – Raków Częstochowa 2:4 (0:2)
0:1 A.Świerk 45’
0:2 Lenartowski 45+1’
1:2 Ślifirczyk 47’
2:2 Lisiecki 67’
2:3 Lenartowski 83’
2:4 P.Nocuń 89’
Sędziował: Mariusz Jasina (Wrocław).
Widzów ok.1000.
MLKS Unia Janikowo: Hołubiec – Poznański, Cuper, Nowosielski, Ślifirczyk, Lisiecki (71’ Jagielski), Mądrzejewski (46’ Dettlaff), Brzykcy, Brzeziński (46’ Hulisz), Ettinger, Krzywicki.
Rezerwowi: Buzała- T.Wawrzyniak, Komsta, Jelonek.
Trener: Tomasz Mazurkiewicz.
Raków Częstochowa: Szramowiat – Mastalerz (76’ Krzysztoporski), A.Pluta (73’ Nogal), Hyra, P.Kowalczyk, A.Świerk (63’ P.Nocuń), S.Ogłaza, Lenartowski, Ł.Kowalczyk, Gajos (90’ Kulawiak), Zachara.
Rezerwowi: Bruś – D.Jankowski, Witczyk.
Trener: Jerzy Brzęczek.
Piłkarz meczu: Artur Lenartowski (Raków Częstochowa).