Podopieczni Jerzego Brzęczka ponieśli pierwszą tej wiosny porażkę przed własną publicznością. Częstochowianie po całkiem niezłym spotkaniu w swoim wykonaniu musieli uznać wyższość KS Górnika Polkowice, który dzięki dzisiejszemu zwycięstwu znalazł się „jedną nogą” na zapleczu ekstraklasy.
Premierowa odsłona należała do gospodarzy a przyjezdni przez większość tej części gry prezentowali się „ ospale” i w żaden sposób nie przypominali drużyny, która jest wiceliderem w drugiej lidze, w grupie zachodniej.
Częstochowianie ten stan rzeczy udokumentowali strzeleniem gola w 29 minucie. Na indywidualną akcję ze środka boiska zdecydował się lider zespołu spod Jasnej Góry, Lenartowski. Po Jego uderzeniu z za pola karnego piłka znalazła drogę do bramki gości obok lewego słupka.
W pierwszej części gry wynik mógł być zupełnie inny, gdyby w pierwszej minucie czasu doliczonego lepiej uderzył Grzybowski. Piłkę po Jego uderzeniu z najwyższym trudem nad poprzeczkę przeniósł Szramowiat.
Druga połowa była pod kontrolą częstochowian ale tylko do 61 minucie. W tym czasie mało kto spodziewał się, że gospodarze to spotkanie przegrają i to aż dwoma bramkami różnicy.
We wspomnianej wcześniej minucie przyjezdni po raz pierwszy groźniej zaatakowali. Po strzale Grzybowskiego piłka odbiła się od poprzeczki bramki Rakowa.
Końcowe 25 minut meczu to „koncert gry” gości, którzy „skarcili” młodą drużynę Rakowa aż trzy razy!
Na początek ładnym, mierzonym strzałem z rzutu wolnego w samo okienko, Kamil Wacławczyk wyrównał stan meczu.
Potem kolejny rzut wolny wyszedł przyjezdnym, którzy dzięki Salamońskiemu w 80 minucie wyszli na prowadzenie.
Trzy jakże cenne punkty podopiecznym Dominika Nowaka zapewnił jeden z najbardziej doświadczonych graczy przebywających na boisku. Po błędzie w kryciu przez częstochowskich defensorów, gola w 83 minucie strzelił Grzybowski.
Gracz ten ustalił wynik spotkania. Częstochowianie podczas tego spotkania zaprezentowali się całkiem przyzwoicie i do wspomnianej wcześniej 61 minuty kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku. Grali mądrze piłką. Kluczowe dla końcowego wyniku były ostatnie 25 minut gry, kiedy to goście zaprezentowali piłkę na poziomie wicelidera ligi.
Zwłaszcza dwa stałe fragmenty, po których piłka wpadła w samo okienko bramki Rakowa. Cieszy na pewno fakt, iż gospodarze „postraszyli” prawie pewnego, beniaminka zaplecza ekstraklasy. Nie bez echa gra naszych młodych zawodników odbiła się na konferencji prasowej, na której po raz kolejny drużynę Rakowa chwalił szkoleniowiec gości, Dominik Nowak.
22.05.2010, g.17:05, Częstochowa
Raków Częstochowa – KS Górnik Polkowice 1:3, (1:0)
1:0 Lenartowski 29’
1:1: K.Wacławczyk 76’
1:2 Salamoński 80’
1:3 Grzybowski 83’
Sędziował: Jacek Walczyński (Lublin). Widzów:1500.
Żółte kartki: Gajos (57’- faul) – Grzybowski (63’ – faul).
Raków Częstochowa: Szramowiat – Mastalerz, Hyra, A.Pluta, P.Kowalczyk kpt),P.Nocuń (57’ A.Świerk), S.Ogłaza (70’ Kulawiak), Lenartowski, Gajos (83’ Krzysztoporski), Ł.Kowalczyk, Zachara.
Rezerwowi: Bruś- D.Jankowski, Witczyk, Nogal.
Trener: Jerzy Brzęczek.
KS Górnik Polkowice: Szymański – D.Jasiński, Smoliński, Salamoński (kpt), Pokorný, M.Soboń (59’ Ałdaś), K.Wacławczyk, Żmudziński (46’ Sierpina), Piotrowski (90+2’ Bancewicz), Mróz, Grzybowski (90’ K.Król).
Rezerwowi: Osiński – D.Wacławczyk, Ostalczyk.
Trener: Dominik Nowak.
Piłkarz meczu: Kamil Wacławczyk (KS Górnik Polkowice).