Jarosław Dymek: Jesteśmy zmobilizowani i chcemy pokazać dobry żużel

Przed nami kolejna niedziela, która dla wielu stać będzie pod znakiem zmagań na żużlowych torach. Jednym ze spotkań będzie konfrontacja drużyn z Częstochowy i Wrocławia. Menadżer Włókniarza – Jarosław Dymek podkreśla, iż w drużynie panuje pełna mobilizacja.



– Nie można powiedzieć, że jesteśmy spięci, ale też nie jesteśmy przesadnie wyluzowani. Czeka nas ciężki pojedynek, a nasi zawodnicy będą robili wszystko, aby pokazać się z jak najlepszej strony. Uważam, że najlepszym określeniem będzie to, że jesteśmy zmobilizowani. Chcemy zaprezentować dobry żużel – powiedział dla NiceSport.pl Jarosław Dymek.

Będzie to ósma runda zmagań o tytuł Drużynowego Mistrza Polski, jednak dla Włókniarza Częstochowa to dopiero czwarty pojedynek w tym sezonie. Rzecz jasna taka sytuacja nie jest korzystna, gdyż zawodnikom brakuje startów. Nasz rozmówca oznajmia, iż sytuacja jest pod kontrolą – Ten rok układa się wybitnie niekorzystnie, nie tylko dla żużlowców. Wszyscy doskonale wiemy, jak długa była zima oraz jakie tragedie dosięgnęły nasz kraj. Wszystko to spowodowało, że masa imprez musiała być odwoływana. Na pewno nie ma problemu z obcokrajowcami, którzy jeżdżą w Anglii, czy też Szwecji, a Tai Woffinden oraz Rune Holta to dodatkowo uczestnicy cyklu Grand Prix. Polacy natomiast ostro trenowali na naszym obiekcie i dodać należy, że testy te wypadały dobrze. Po piątkowym treningu okazało się, że szanse na debiut otrzymał Rafał Szombierski, który z każdym wyjazdem na tor czuje się coraz pewniej na motocyklu. Choć będzie to dopiero drugi mecz na naszym obiekcie to mimo wszystko uważam, że będzie on naszym atutem.

Do tej pory częstochowianie pokazali, że udanym w ich wykonaniu elementem jest start. Czy zatem na mecz z Betardem Wrocław przygotowany zostanie tor, który nie będzie sprzyjać walce? – Na pewno nie. Esencją żużla jest walka i chcemy, aby nasi kibice mieli powody do radości nie tylko po wygranym momencie startowym, ale również w chwili wyprzedzeń na dystansie. Jak przegrywać i wygrywać, to po walce. Pułapek na pewno nie będzie. W obu drużynach występują żużlowcy uwielbiający walkę na dystansie. Miejmy nadzieję, że pokażą swój kunszt – dodaje menadżer „Lwów”.

Mecze częstochowsko – wrocławskie zawsze mają swój dodatkowy smaczek. Rzecz jasna mowa o tym, iż trenerem WTS-u jest Marek Cieślak, częstochowianin, legenda Włókniarza. Jego doskonałe umiejętności docenia Jarosław Dymek – Szanuję bardzo trenera Cieślaka. Nie bez przyczyny tyle lat pracuje we Wrocławiu, a także opiekuje się reprezentacją kraju. Jest to szalenie doświadczony i co ważne, sprytny szkoleniowiec. Atuty wrocławian,to nie tylko Marek Cieślak, ale wyrównany zespół, który stać, podobnie zresztą jak naszą drużynę, na korzystne wyniki.

W I rundzie Indywidualnych Mistrzostw Danii dwie czołowe pozycje zajęli Leon Madsen i Kenneth Bjerre. Dwójka ta robi regularne postępy, stanowiąc jednocześnie trzon wrocławskiej drużyny. Sternicy Włókniarza doskonale zdają sobie sprawę z ich możliwości – Madsen od jakiegoś czasu czyni systematyczne postępy i mimo młodego wieku, wiele już potrafi. Fajnie, że zawodnicy pokroju Leona, o których nie jest tak głośno, jak chociażby o Nicki Pedersenie, czy też Hansie Andersenie, potrafią wychodzić z ich cienia i śmiało wkraczają na salony. Widać, że nadciąga młoda fala i żużlowcy starsi powoli będą przez nich wypierani. A Bjerre? W tej chwili jest liderem walki o mistrzostwo świata i jak sam mówi ma wielki apetyt na jego zdobycie. Ja liczę jednak na to, że czający się za jego plecami duet Polaków, czyli Gollob – Hampel na koniec sezony będą przed Duńczykiem. Tej dwójki w kontekście niedzielnego meczu należy się obawiać, tak samo, jak pozostałych pięciu zawodników Betardu. My jednak wierzymy w naszych chłopaków. A jak będzie w rzeczywistości, przekonamy się po godzinie 17 w niedzielę – zakończył Dymek.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *