Strzał rozpaczy Zachary.

Na zakończenie rundy wiosennej, przed własną publicznością częstochowski Raków podzielił się punktami z MKS Nielbą Wągrowiec. Gola na wagę jednego punktu strzelił w trzeciej minucie czasu doliczonego, Mateusz Zachara.


Gospodarze byli zdecydowanie lepszą drużyną od przyjezdnych i stworzyli sobie mnóstwo okazji do strzelenia bramek. Swoich stuprocentowych szans nie wykorzystali m.in. Artur Lenartowskii Sławomir Ogłaza . W drużynie podopiecznych Jerzego Brzęczka wyróżnał się Kamil Witczyk, który kilkanaście razy siał postrach swoimi szybkimi rajdami.

Premierowa odsłona zakończyła się więc wynikiem bezbramkowym, choć więcej z gry mieli właśnie częstochowianie. W tym okresie tylko brak skuteczności zaważył na tym, że „ do sieci” wągrowieckiej bramki nic nie wpadło.

Druga część spotkania to już zupełnie inne widowisko. Częstochowianie ciągle napierali na bramkę przyjezdnych a na strzelenie gola nie pozwalał im dobrze dysponowany, Wosicki. Stare piłkarskie porzekadło mówi, że „nie wykorzystane sytuacje się mszczą”, czego dowodem była sytuacja z 56 minuty. Wtedy to najlepszy strzelec Nielby i zarazem drugiej ligi, grupy zachodniej Rafał Leśniewski otworzył wynik spotkania. Nie bez winy w tym momencie byli częstochowscy defensorzy, którzy zostawili tegoż snajpera bez opieki.

Częstochowianie po stracie bramki, dążyli do wyrównania. Sztuka ta udała im się w 83 minucie, kiedy to na mocne uderzenie zdecydował się Adrian Świerk. Piłka po jego uderzeniu wpadła do bramki obok zaskoczonego Wosickiego.

Gdy wydawało się, że gospodarze strzelą także i drugiego gola na jedną z nielicznych kontr zdecydowali się przyjezdni. Goście po raz drugi w tym spotkaniu wyszli na prowadzenie w 87 minucie, kiedy to po kolejnym błędzie obrońców Rakowa, piłkę do bramki gospodarzy skierował Bartkowiak.

O tym, że młodzi piłkarze Rakowa w każdym spotkaniu grają niezwykle ambitnie mogliśmy się także przekonać i w tą niedzielę. Jedną z ostatnich akcji przeprowadzili właśnie gospodarze. Na uderzenie z 15 metrów zdecydował się Mateusz Zachara. Piłka po Jego kąśliwym uderzeniu po raz drugi zatrzepotała w bramce gości. Była to trzecia minuta doliczonego czasu gry i wtedy było już wiadomo, że kolejny punkt do swojego dorobku dopiszą sobie częstochowianie.

Podczas samego spotkania na trybunach zasiadło sporo ludzi. Jedna sprawa jest taka., że było to spotkanie bez biletów a druga, że piłka nożna jak widać dalej cieszy się sporym zainteresowaniem kibiców. Co więcej być może też, byli wśród nich także Ci, którzy po raz pierwszy od niepamiętnych czasów pojawili się na Limanowskiego. Podopieczni Jerzego Brzęczka udowodnili swoją postawą na boisku, że warto chodzić na ich mecze oraz inwestować w tą młodą drużynę.

Gdy tylko wszystkie sprawy finansowe i organizacyjne uda się w klubie poukładać, to w przyszłym sezonie właśnie przy wsparciu kibiców, mediów, sponsorów i częstochowskiego magistratu będzie można powalczyć o coś więcej.

30.05.2010, g.17:00, Częstochowa

Raków Częstochowa – MKS Nielba Wagrowiec 2:2, (0:0)

0:1 Leśniewski 56’
1:1 A.Świerk 83’
1:2 Bartkowiak 87’
2:2 Zachara 90+3’

Sędziował: Grzegorz Pożarowszczyk (Lublin) Widzów 3000.
Żółte kartki: Mastalerz (70’ faul)- Sarbinowski (61’- faul).

Raków Częstochowa: Szramowiat – Mastalerz, Hyra, A.Pluta, P.Kowalczyk (kpt), Witczyk (58’ P.Nocuń), S.Ogłaza, Lenartowski (37’ Kmieć), Gajos, Ł.Kowalczyk (68’ A.Świerk), Zachara.

Rezerwowi: Bruś – D.Jankowski, Nogal, Kulawiak, Krzysztoporski.

Trener: Jerzy Brzęczek.

MKS Nielba Wągrowiec: Wosicki – Halaburda, Kotarski, Sołowiej, Klawiński (69’ Królak), Błażejewski, Figaszewski (52’ Bartkowiak), Gryszczyński (72’ Żołądź), Zagurskas, Sarbinowski (76’ Wrzeszcz), Leśniewski.

Rezerwowi: Wicher- Pietrowski, Modlibowski.

Trener: Krzysztof Knychała.

Piłkarz meczu: Mateusz Zachara (Raków Częstochowa).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *