Pomimo że piątek i sobotę część naszej redakcji spędziła na terenie Kędzierzyna-Koźla, to nie zabrakło tam lokalnych akcentów w wykonaniu częstochowskich siatkarzy.
W premierowym pod wieloma względami meczu nasi reprezentanci wygrali ze Słowacją 3:0 (27:25, 26:24, 25:20). W spotkaniu tym na boisku pojawili się tylko były zawodnik AZSu – Michał Winiarski oraz jak się okazuje również były już zawodnik AZSu – Grzegorz Szymański. O ile ten pierwszy grał przez prawwie całe spotkanie, to Gelo pojawił się na prakiecie nie na długo.
Z kolei w dzisiejszym bardziej zaciętym meczu obejrzeliśmy na tablicy wynik 3:2 (25:19, 29:27, 22:25, 16:25, 15:12). Tym razem na parkiecie pojawili się Paweł Woicki, Piotr Gacek i Wojciech Jurkiewicz. O podsumowanie tych spotkań w kilku słowach poprosiliśmy Grzegorza Szymańskiego.
Grzegorz jak mógłbyś ocenić Wasze premierowe spotkania w drużynie kadry.
Wczoraj wygraliśmy mimo grania setów na przewagi, a dzisiaj tak jakby od trzeciego seta zeszło z nas powietrze. Z kolei Słowacy też dobrze grali, a wiadomo, że gra się tak jak pozwala na to przeciwnik, niemniej udało się i z tego się cieszymy.
Jak podoba Ci się nowa hala w Kędzierzynie?
Hala jest nowa i bardzo ładna. Podoba mi się.
Jeśli można zejdźmy na chwilę do tematu częstochowskiego. Jak prognozujesz nowy sezon dla AZSu po odejściu Michała Winiarskiego?
Myślę, że drużyna na pewno będzie miała miejsce pomiędzy 5 a 8-mym. W zasięgu również jak najbardziej jest też czwarte miejsce biorąc pod uwagę tak mocne drużyny jak Jastrzębie, Bełchatów czy Olsztyn. Niemniej nie mnie jest się o tym wypowiadać. Ja w przyszłym sezonie będę grał w Jastrzębiu.
Grzegorz Szymański w Jastrzębiu? Informacja dość zaskakująca. Nie tak dawno pojawiła się informacja, że na podpisanie czeka kontrakt w Częstochowie.
Tak, ale dostałem również ofertę z Jastrzębia i po jej przemyśleniu doszedłem do wniosku, że jest ona dla mnie bardziej korzystna.