„Woffinden zachował się niesportowo” – rozmowa z Janem Krzystyniakiem

Włókniarz przegrał w niedzielę 39-51 wyjazdowe spotkanie z Turonem Azotami Tarnów. Zaraz po zakończeniu spotkania na krótką rozmowę udało się namówić trenera naszej drużyny Jana Krzystyniaka. Oto co „na gorąco” miał do powiedzenia szkoleniowiec biało-zielonych.

Mariusz Rajek: Włókniarz przegrał bardzo ważny mecz. Jak najkrócej podsumowałby trener wszystko to, co dziś wydarzyło się na torze Unii?

Jan Krzystyniak: Jechaliśmy tu z bojowym nastawieniem. Byłem jakoś dziwnie spokojny, iż jesteśmy w stanie przynajmniej obronić bonus, mimo zabiegów torowych, jakie poczynili gospodarze. Wszyscy moi zawodnicy byli nim zaskoczeni. Od kilkudziesięciu lat nie było w Tarnowie takiej nawierzchni. To pokazuje jak zespół Unii mocno mobilizował się na ten mecz.

MR: Czemu nie było Tai’a Woffindena?

JK: Sprawy rodzinne. Jakaś rodzina do niego przyjechała, nie wiem skąd. W tym momencie rodzina była dla niego ważniejsza, niż drużyna w potrzebie. Jest to niesportowe zachowanie zawodnika wobec kolegów z drużyny.

MR: Pod numerem czwartym znalazł się w składzie waleczny, ale bardzo jeszcze niedoświadczony w Ekstralidze Marcin Bubel. Czy nie lepszym rozwiązaniem byłoby powołanie Krzysztofa Słabonia?

JK: Dopiero wczoraj w godzinach nocnych dowiedziałem się o tym, że Woffinden nie przyjedzie. Nie było już szans ściągnąć Krzyśka, który miał zaplanowany na ten dzień jakiś turniej w Anglii.

MR: Wszystko wskazuje na to, iż nie uda nam się już załapać do play-offów. Jeśli pojedziemy o miejsca 7-8 to z jakim rywalem trener wolałbym się spotkać? Tauron Azoty? Polonia Bydgoszcz?

JK: Jest mi to obojętne. Z każdym trzeba będzie walczyć. Każda drużyna ma dość specyficzny tor, czy to bydgoski czy tarnowski.

MR: Polonia w składzie z Emilem Sajfutdinowem może być bardzo silną ekipą…

JK: Może być silna, ale jak tak teraz pomyślałem, to szczerze mówiąc wolałbym chyba się spotkać właśnie z bydgoszczanami.

MR: Dziękuję za rozmowę

JK: Dziękuję również.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *