– Raków to klub z tradycjami, z dużego miasta i warto, by do Częstochowy wróciła piłka na wyższym poziomie – mówi na łamach Przeglądu Sportowego Kuba Błaszczykowski.
Przegląd Sportowy: W trakcie pobytu w Polsce był pan gościem Rakowa Częstochowa, klubu w którym grał pan w młodych latach.
Jakub Błaszczykowski: Skoro wujek został trenerem Rakowa, to zainteresowanie tym klubem jest naturalne, a poza tym ja byłem w Rakowie przez dziewięć lat. Nie zapomnę tego, czego nauczyli mnie w Częstochowie trenerzy Mirosław Sieja czy Gothard Kokott. Szczerze powiedziawszy, trochę Jurek mnie zaskoczył (Brzęczek – przy.red.), że zdecydował się na taki ruch, by ratować Raków i naprawiać błędy po poprzednikach. Ale wierzę, że mu się uda. Prezesem Rakowa jest Krzysztof Kołaczyk, przed laty wielki talent, niestety pokonany przez kontuzję. Teraz bardzo dobry organizator. Jurek sporo lat spędził za granicą, wie, na czym polega profesjonalny futbol. Jeśli nie będą mu rzucane kłody pod nogi, to jestem pewien, że osiągnie sukces. Raków to klub z tradycjami, z dużego miasta i warto, by do Częstochowy wróciła piłka na wyższym poziomie. Do tego daleka droga, bo wiadomo, że wiele – o ile nie najwięcej – zależy od finansów, a bez sponsorów ciężko ruszyć. Dobrze, że w ogóle są ludzie, których Raków zaczął poważnie obchodzić, w przeciwnym razie klubu mogło by nie być.
Cały wywiad z Kubą Błaszczykowskim przeczytasz w serwisie Sports.pl