Mielczarek: Nowy Dromet to inna drużyna

Edyta Mielczarek została w Częstochowie, bo nie ma wątpliwości, że nowy Dromet stać na powrót do Ligi Centralnej. O przygotowaniach do nowego sezonu i o tym czego zabrakło, by się utrzymać porozmawialiśmy z Edytą Mielczarek.

Amanda Wójcik: Wszyscy wiemy,że byłaś jedną z najskuteczniejszych zawodniczek. Rzuty osobiste to Twoja specjalność. Co spowodowało,że postanowiłaś zostać w zespole na kolejny sezon?
Edyta Mielczarek:
(śmiech) no tak rzuty tzw. „osobowe” to moja specjalność, jest to moment na meczu, kiedy nikt mnie nie jest w stanie rozproszyć przed rzutem. Wszyscy wiedzą, że kiedyś przyjdzie taki okres w życiu człowieka, że ta koszykówka się skończy, dlatego nie można tylko na to liczyć. Dla mnie tak samo jak kosz bardzo ważna jest szkoła dlatego zależy mi bardzo na uzyskaniu wyższego tytułu. Rok temu jak przyszłam do Częstochowy, to już z założeniem na 2 lata. Nie powiem, że nie myślałam nad zmianą drużyny na ten sezon, ale to była krótka chwila (śmiech).

Dromet AJD w tym sezonie zobaczymy w bardzo odmienionym składzie. Dużo twoich koleżanek z zespołu nie przedłużyło umowy z klubem. Na ławce zobaczymy nowych trenerów. Jak podoba Ci się nowy Dromet?
Racja, dużo zawodniczek z poprzedniego sezonu odeszło z Drometu m.in Kaśka zwana „Juchą”, która w ważnych momentach potrafiła zachować zimną krew i która jako jedyna nie denerwowała się przed meczem, a oprócz tego wprowadzała bardzo miła atmosferę na treningach jak i poza nimi. Nowy Dromet, ciężko tu mówić o podobaniu, na pewno to będzie zupełnie inna drużyna, inne dziewczyny, trenerzy. Mam nadzieje, że atmosfera między naszymi boiskowymi rywalkami z poprzednich sezonów będzie przyjazna i że razem stworzymy jedność na boisku, ale także poza nim. Z nowym trenerem Michałem Saranem bardzo dobrze mi się współpracuje, kiedy trzeba potrafi rozmawiać poważnie, lecz także nie brakuje mu poczucia humoru. Po zaledwie pięciu dniach trenowania nie za wiele mogę tu się powiedzieć, ale czuję, że będzie dobrze.

Razem z drużyną przebywasz obecnie na obozie przygotowawczym do nowego sezonu. Jak wyglądają przygotowania do sezonu?
Do 14-tego będziemy w Szamotułach na obozie, a następnie od 17-tego w Częstochowie. Na obozie trenujemy dwa razy dziennie: rano kładziony jest nacisk na wytrzymałość, kondycję, natomiast wieczorne treningi odbywają się na siłowni. Niestety, tutaj za wiele nie powiem, bo nie mogę w pełni ćwiczyć razem z dziewczynami, a spowodowane jest to bólem stopy. Mam nadzieję, że jak najszybciej ból minie i będę mogła normalnie trenować. `

Wiemy, że jesteś niezwykle waleczną zawodniczką. Na twoim koncie dużo punktów, zbiórek, przechwytów, ale też dużo fauli. Razem z Martyną Stasiuk pobijałyście rekordy w ich zdobywaniu. Co twoim zdaniem sprawiło,że spadliście z Ligi Centralnej?
Tak zgadzam się faule to moja i Martyny specjalność razem w minionym sezonie zajmowałyśmy górną tabele z faulami (śmiech) A tak na poważnie myślę, że trzeba bardziej wzmocnić nogi, uczyć się obrony na nogach bez jak to się mówi „wtykania rąk”, ale razem z trenerami będziemy szli w tym lepszym kierunku. Natomiast spadek z poprzedniego sezonu na pewno spowodowany jest wieloma czynnikami. Dla mnie takim ważnym czynnikiem była atmosfera, niestety niekorzystna. W zespole bywały konflikty na treningach, meczach oraz poza boiskiem i to też na pewno odbiło się na wspólnej grze.

Uważasz, że zespół ma szansę w tym sezonie wywalczyć powrót na szczebel centralny rozgrywek?
Czy tak uważam… ja po prostu wiem, że tak będzie. Jeśli drużyna będzie tworzyła jedność, a nie indywidualne podgrupy to wspólną pracą i wolą walki sprawimy, że Dromet znów pojawi się na pierwszoligowych parkietach.

Jakie masz plany na zbliżający się sezon?
Moim celem jest cel drużyny, czyli awans. Ile będę mogła, tyle pomogę moim dziewczynom w osiągnięciu wyznaczonego celu..

Chcielibyśmy oglądać Dromet w najlepszym wydaniu. Kibice czekają na emocjonujące spotkania. Dziękuję za ten krótki wywiad. Ze swojej strony,życzę dużo celnych koszy,szczęścia na parkiecie i oczywiście powrotu do Ligi Centralnej.
Również dziękuję i mam nadzieję, że kibice z poprzedniego sezonu nie opuszczą nas i będą przychodzić na mecze, wspierać oraz dopingować drużynę w dobrych jak i złych momentach gry, a nie tylko krytykować na różnych portalach internetowych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *