Rozmowy kontrolowane

Zgodnie z obietnicą w naszym cyklu wywiady z ludźmi sportu niekoniecznie z osobami z pierwszych stron gazet, tym razem przepytujemy piłkarza Orłów Kusięta – Marka Szyduka.

Jak zaczęła się twoja przygoda z piłką i jakiego klubu jesteś wychowankiem ?

– W piłkę gram od małego, na podwórku często rozgrywano mecze na pobliskich trawnikach, lecz nie należałem do żadnego klubu. Moje trochę bardziej profesjonalne granie zaczęło się stosunkowo późno, bo w wieku 17 lat, gdy za namową kumpla trafiłem na trening do B-klasowego Świtu Borowno. Wcześniej zdarzały mi się jednorazowe treningi na Rakowie, czy Victorii, lecz z lenistwa, bądź po prostu braku talentu (śmiech) rezygnowałem z zajęć. Zabawa w piłkarza, spodobała mi się na tyle, że od momentu pamiętnego treningu w Borownie, aż po dziś dzień w Kusiętach, kopanie piłki jeszcze mi się nie znudziło i przynosi mi sporo frajdy.

Pomału kończy się runda jesienna na boiskach A-klasy, jakbyś podsumował tę rundę oraz wyniki Orłów Kusięta?

– Na pewno cele na ten sezon były bardziej ambitne, niż nasza dotychczasowa pozycja (12 miejsce w tabeli). Po awansie, w debiutanckim sezonie 2009/2010 i utrzymaniu w tej klasie rozgrywkowej chcieliśmy, aby w tym sezonie powalczyć o górną część tabeli. Niestety wyszło, jak wyszło, fatalna statystyka meczów wyjazdowych (5 meczy, 5 porażek) sprawiła, że póki co musimy ‘uciekać’ z pól spadkowych. Jednak przed nami jeszcze cała runda rewanżowa i miejmy nadzieję, że wtedy pokażemy na co naprawdę stać Orły z Kusiąt.

Co do ligi, to nikogo nie zaskoczę mówiąc, że Sparta Siedlec Duży w pełni zasługuje na awans, natomiast pozostałe drużyny prezentują dość podobny poziom, często o wynikach meczu decyduje dyspozycja dnia, bądź po prostu szczęście.

Na ile utrudnieniem jest, fakt że nie posiadacie swojego boiska tylko gracie mecze w Olsztynie, jako gospodarz?

– Bardzo sporym utrudnieniem. Z dużym sentymentem wspominam widownię i kibiców, którzy towarzyszyli Świtowi nie tylko podczas meczów rozgrywanych w Borownie, ale również wyjazdowych. Wtedy czuło się, że reprezentujesz tych ludzi, ich miejscowość. Grając na boisku w Olsztynie, niestety brakuje takiej atmosfery. Mało kibiców przychodzi obejrzeć nasze spotkania, co głównie spowodowane jest tym, iż mecze nie rozgrywamy na własnym obiekcie. Na szczęście boisko w Kusiętach zostało już wybudowane, latem posiano trawę i z utęsknieniem wyczekujemy możliwości przeprowadzenia na nim pierwszych treningów, czy rozegrania meczu. Oczywiście dziękuję tym ludziom, dla których nie jest przeszkodą kibicowanie naszemu zespołowi podczas meczy w Olsztynie i zarazem liczę, że wraz z „przenosinami” spotkań ligowych do Kusiąt, liczba fanów znacząco wzrośnie, czego sobie i kolegom z drużyny bardzo bym życzył.

Rozmawiał: Paweł Tyszkowski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *