Ryan Sullivan – legenda Włókniarza Częstochowa

Niemal każdy kibic Włókniarza Częstochowa pamięta złote chwile w najnowszej historii klubu. Takimi było m.in. zdobycie tytułu mistrzowskiego w roku 2003. Wówczas przez te lata gwiazdą „Lwów” był Ryan Sullivan

Każda drużyna potrzebuje wyjątkowego zawodnika, osobnika alfa w stadzie, czyli lidera. To on prowadzi swoich kolegów do zwycięstwa, to on mobilizuje ich gdy przegrywają, to on zostawia serce na torze. Jednak czy ten „on” w dzisiejszych jeszcze istnieje? Sport przesiąknięty jest komercją, a w wielu przypadkach jedyną motywacją są pieniądze. Czy w takim układzie ktoś ma na sercu dobro drużyny i zadowolenie swoich fanów? Są jeszcze w sporcie żużlowym takie postacie, które za swą postawę są kochane i pamiętane na długo, nawet gdy opuszczają swą drużynę, by bronić barw rywala.

Kimś takim w Częstochowie był Ryan Sullivan, do dziś lubiany i mile wspominany ex-rider miejscowego Włókniarza. Australijczyk zasilił „Lwy” w roku 2001, będąc następcą ówczesnego Indywidualnego Mistrza Świata – Marka Lorama. Wówczas ciężko było przypuszczać, iż jakikolwiek stranieri cieszyć się będzie tak dużą sympatią i zaufaniem kibiców jak „Loramski”, jednak rzeczywistość okazała się inna. Już pierwszy rok w biało-zielonych barwach okazał się dla Australijczyka udany. Jego debiut co prawda nie był zbyt udany, gdyż Włókniarz wysoko przegrał w jednym po wicemistrzostwo kraju Atlasem Wrocław 32:58, lecz sam zawodnik wygrał swoje pierwsze dwa wyścigi. O niesamowicie dobrej dyspozycji Sullivana świadczą liczby. Tylko raz w przeciągu całego sezonu dojechał do mety na ostatniej pozycji, przy czym zwyciężał 62 razy (66,6% całości startów). Lider Włókniarza osiągnął średnią biegową równą 2,62, a w całym sezonie pięciokrotnie zdobywał komplet punktów. Włókniarz Częstochowa zajął szóste miejsce w rozgrywkach ligowych, natomiast Ryan Sullivan walnie przyczynił się do utrzymania w najwyższej klasie.


Ryan Sullivan prowadzi Włókniarza do biegowego zwycięstwa

Zarówno indywidualnie, jak i drużynowo udanym był sezon następny. W roku 2002 Włókniarz uplasował się o dwie lokaty wyżej, a więc zajął szóste miejsce. Sullivan z kolei dominował na ekstraligowych torach jeszcze mocniej, równolegle błyszcząc w cyklu Grand Prix. Z całą pewnością rok ten był najlepszym dla Australijczyka. Pechowo tytuł IMŚ wypadł mu z rąk, jednak udało mu się zdobyć brązowy medal, co pozostaje jego sukcesem życia. Lepsi okazali się Tony Rickardsson i Jason Crump. Swoimi ligowymi wynikami Ryan Sullivan zaskarbił sobie sympatię częstochowskich kibiców. Jak z resztą nie uwielbiać takiego zawodnika(?). W 80% sytuacji gdy „Sully” pojawiał się pod taśmą linię mety mijał jako pierwszy. Nie było meczu by nie wygrał choćby jednego wyścigu, zawsze jego zdobycze były dwucyfrowe. Średnia biegowa 2,79 mówi sama za siebie, z kolei w meczu średnio przywoził 15,29 punktu!

Rok 2003 to dla sportu żużlowego pod Jasną Górą jeden z najlepszych. „Lwy” sięgają po swój czwarty tytuł mistrza kraju po zaciętym boju z toruńskim Apatorem, poprzednim klubem Sullivana. Tym razem Australijczyk nie jest jedyną gwiazdą w składzie, nie jest również tak wyróżniającą się postacią. Oprócz niego wysoki poziom trzymają Ułamek, Holta i Jonsson, natomiast Australijczyk obniża loty. Mimo, iż skuteczność Ryana Sullivana w stosunku do sezonu poprzedniego znacznie spadła, to żużlowiec ten wciąż pozostaje motorem napędowym Włókniarza oraz plasuje się w czołówce ligi. Tytuł mistrzowski drużyny jest w dużej mierze zasługą bohatera tekstu, gdyż pomagał on kolegom zarówno na torze jak i w parku maszyn. Jak się okazuje słabsza dyspozycja w rozgrywkach ligowych idzie w parze z nieudolnością w cyklu Grand Prix, w którym to „Saletra” nie odegrał już kluczowej roli. Średnia biegowa lidera „Lwów” wyniosła 2,28, zaś na mecz średnio zdobywał nieco ponad 11 punktów.

Wielkie nadzieje na obronę tytułu były w Częstochowie przed kolejnym sezonem. Mimo, iż Sullivan poprawił swoje zdobycze i był w lepszej formie niż rok wcześniej, to Włókniarz zdobył tylko brąz Drużynowych Mistrzostw Polski. Czwarty sezon Australijczyka z lwem na plastronie okazał się pierwszym, w którym odjechał wszystkie mecze. Po raz kolejny był tym najskuteczniejszym z częstochowian, średnio przywożąc nieco ponad 12 punktów w meczu. Jednak właśnie w tym roku zaczęły się wpadki w postaci niższych zdobyczy.

Jako trzydziestolatek w sezonie 2005 Ryan Sullivan również imponował wysoką skutecznością. O kilku zwycięstwach Włókniarza decydował właśnie Australijczyk. W ciągu sezonu czterokrotnie kończył mecz jako niepokonany, co pod tym względem czyniło go najlepszym w Ekstralidze. Dla kibiców Włókniarza i samego zawodnika rozgrywki te nie będą dobrze pamiętane. Wszystko za sprawą absencji „Saletry” na końcu sezonu, która spowodowana była złym stanem zdrowia. Jak się okazało Sullivana dopadło zakażenie krwi, co mogło tłumaczyć jego osłabienie w końcowej fazie ligowej batalii. Brak „Kangura” okazał się dość dotkliwym osłabieniem. Wówczas drużyna Jana Krzystyniaka została rozgromiona w Bydgoszczy, tak więc po nieudanym półfinale „Lwy” na otarcie łez wywalczyły trzecie miejsce w DMP. O tym jak mocnym punktem drużyny był Sullivan świadczyć może jego średnia meczowa na poziomie 12 punktów.


” Sully” w sezonie 2005

Przed szóstym, i jak się później okazało ostatnim, sezonem reprezentanta Australii w barwach CKM-u wielu miało poważne wątpliwości co do tego zawodnika. Wszak zimę poświęcił on na leczenie, lecz zapewniał, iż wszelkie problemy ma już za sobą. Początek sezonu nie był dla Sullivana udany, gdyż lepsze wyścigi przeplatał nieudanymi i potrafił przegrywać z dużo niżej notowanymi rywalami. Po cichu mówiło się również o kłopotach osobistych zawodnika, które odbierały mu motywację do działania. Jak na profesjonalistę przystało, udowodnił on, iż słabsze wyścigi były tylko wpadkami. Wraz z kolegami z drużyny sięgnął po srebro w krajowym czempionacie. Tym razem to nie Ryan Sullivan był tym najlepszym, ponieważ siłę uderzeniową stanowili Greg Hancock i Sebastian Ułamek. Po sezonie zawodnik opuścił Częstochowę i wrócił do Torunia, w którym startował poprzednio. O tym, że ten sezon był dla Australijczyka najsłabszy świadczy średnia biegowa ledwo przekraczająca 2 punkty.

Przez te sześć sezonów Ryan Sullivan stał się ikoną drużyny, jednym z symboli Włókniarza Częstochowa. Dla miejscowych kibiców stwarzał powody do radości gdy „Lwy” wygrywały oraz nadzieją gdy trzeba było gonić wynik. Sullivan miał tego świadomość, utożsamiał się z klubem, cieszył go doping fanów. Po każdym meczu otaczała go grupa dzieci, dorosłych, starszych ludzi – wszystkich, którzy marzyli, by mieć autograf od mistrza, zrobić sobie z nim zdjęcie. Nawet gdy „Sully’emu” wyraźnie nie szło publiczność była z nim. Kochany był za swoją postawę na torze i podejście do drużyny. To on jak nikt potrafił jeździć zespołowo tak, aby bronić pozycji słabszego kolegi. Również na pomoc sprzętową liczyć mogli zawodnicy Włókniarza, o czym przekonał się Sławomir Drabik. Ten żużlowiec zawsze zagrzewał kolegów do walki, potrafił ich mobilizować. W roku 2007 przyjechał pod Jasną Górę wraz z Unibaksem Toruń i walnie przyczynił się do zwycięstwa gości. Wówczas podczas rundy honorowej dla częstochowskiej publiczności w stronę zawodnika rzucono szalik. Był to piękny gest i dowód na to, że Sullivan na zawsze pozostanie w sercach fanów Włókniarza.


Australijczyk to prawdziwy idol częstochowskiej publiczności

Statystyki Ryana Sullivana w barwach Włókniarza Częstochowa:

2001:


Mecze – 17

Biegi – 93

Punkty – 238

Bonusy – 6

Komplety – 5

Zwycięstwa – 62 (66,6%)

Średnia biegowa – 2,62

Średnia meczowa – 14,35

2002:

Mecze – 17

Biegi – 93

Punkty – 244

Bonusy – 6

Komplety – 5

Zwycięstwa – 75 (80,6%)

Średnia biegowa – 2,79

Średnia meczowa – 15,29

2003:

Mecze – 18

Biegi – 90

Punkty – 199

Bonusy – 7

Komplety – 1

Zwycięstwa – 51 (56,6%)

Średnia biegowa – 2,28

Średnia meczowa – 11,44

2004:

Mecze – 20

Biegi – 101

Punkty – 228

Bonusy – 18

Komplety – 3

Zwycięstwa – 49 (48,5%)

Średnia biegowa – 2,43

Średnia meczowa – 12,30

2005:

Mecze – 17

Biegi – 85

Punkty – 192

Bonusy – 12

Komplety – 4

Zwycięstwa – 48 (56,4%)

Średnia biegowa – 2,40

Średnia meczowa – 12,00

2006:

Mecze – 20

Biegi – 101

Punkty – 202

Bonusy – 9

Komplety – 2

Zwycięstwa – 45 (44,5%)

Średnia biegowa – 2,08

Średnia meczowa – 10,55

Ogółem:

Mecze – 109

Biegi – 563

Punkty – 1303

Bonusy – 58

Komplety – 20

Zwycięstwa – 330 (58,6%)

Średnia biegowa – 2,41

Średnia meczowa – 12,48

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *