Mecz na głosy: Raków Częstochowa – GKS Olimpia Grudziądz.

Oto co po zakończeniu spotkania mieli do przekazania szkoleniowcy obydwu drużyn.


Marcin Kaczmarek (trener GKS Olimpii Grudziądz): Bardzo mozolnie i ciężko wywalczyliśmy trzy punkty. Ten mecz w naszym wykonaniu, przynajmniej w pierwszej połowie nie był najlepszy. Zdawaliśmy sobie sprawę, gramy z zespołem bardzo poukładanym, który sprawił już w tej lidze nie jedną niespodziankę i który do tej pory przegrał u siebie tylko jedno spotkanie. Nie mieliśmy także specjalnie dobrych wspomnień ze spotkania z Rakowem z ubiegłego sezonu.

Wtedy na własnym boisku zdobyliśmy tylko jeden punkt. Przed niedzielnym meczem stanęliśmy „lekko” pod ścianą, bo znaliśmy już wyniki innych spotkań a bardzo chcieliśmy zakończyć rundę jesienną na pozycji lidera. Tak jak zajmowaliśmy ją od pierwszej kolejki. Bardzo się cieszę z wygranej, ze stylu w jakim ją osiągnęliśmy pominę milczeniem. W tym meczu dla nas bardzo istotne były dla nas trzy punkty. Ja się bardzo cieszę, że tacy ludzie jak Jerzy Brzęczek pracują w Polsce z młodzieżą i efekty tego widać. Powinniście Państwo w Częstochowie być dumni, że komuś się chce pracować w takich warunkach pracować. Gratuluję naprawdę bo nie jest łatwo w drugiej lidze stworzyć zespół z tak młodych chłopaków.

Zespół, który przede wszystkim stara się grać w piłkę nie ją kopać. Jesteśmy liderem i zdaję sobie sprawę, że czeka nas mnóstwo pracy. Nie tylko przed całą drużyną ale także przed zarządem klubu oraz samym miastem. Jesteśmy na razie w połowie drogi i jest jeszcze dużo czasu aby pewne sprawy uregulować.

Jerzy Brzęczek (trener Rakowa Częstochowa): Oczywiście mam troszeczkę żalu, że ta bardzo dobra jesień w naszym wykonaniu kończy się porażką. Tak już jest w piłce nożnej, że akurat w takim meczu i z taką drużyną, która ma wielu doświadczonych zawodników w swoich szeregach wystarczy jeden błąd, który kosztuje stratą bramki oraz punktów. W doliczonym czasie gry mogliśmy wyrównać, gdyby rzut wolny pośredni był troszeczkę lepiej rozegrany. To nie zmienia faktu, że w wykonaniu Rakowa cała runda jesienna była bardzo dobra pomimo wszystkich problemów jakie cały czas zostały z nami w klubie.

Mam nadzieję, że najbliższe dni będą dla nas pozytywne i że będziemy mogli ogłosić, że Raków został uratowany a nie przygotowywać się do ogłoszenia Jego upadłości. Na pewno byłby to żal dla wszystkich patrząc na potencjał ludzki i na tych ludzi, którzy pracują dla dobra tego klubu i walczą dla niego, niejednokrotnie bez otrzymywania jakiegokolwiek wynagrodzenia. Mam nadzieję, że w Częstochowie znajdą się i firmy a także Urząd Miasta, które pomogą nam w tej trudnej sytuacji. Po pierwsze aby spokojnie przeżyć Święta Bożego Narodzenia a także spokojnie przygotować się do rundy wiosennej.

Na dzień dzisiejszy jeszcze nie możemy powiedzieć na „sto procent” i stwierdzić, że przystąpimy do rozgrywek na wiosnę. Na tą chwilę te zaległości, które mamy po prostu nas zabijają i wykańczają. Gdy nie uda nam się pozyskać sponsorów to będzie nam bardzo ciężko przetrwać. Mam nadzieję, że w następnych dniach będziemy mogli jakieś pozytywne wiadomości przekazać oraz to, że Raków będzie dalej funkcjonował.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *